95-letnia monarchini po raz pierwszy w czasie swojego panowania nie mogła sama wygłosić przemówienia z powodów zdrowotnych. Jej najmłodszy syn, książę Edward, odczytał przemówienie w jej zastępstwie, donosi brytyjski dziennik "Daily Mail".
Trudno było uwierzyć, że minęło już ponad 50 lat, odkąd wraz z mężem księciem Filipem po raz pierwszy uczestniczyłam w spotkaniu Synodu Generalnego - wspominała królowa. "Nikt z nas nie może spowolnić upływu czasu; ale choć często patrzymy na wszystko, co zmieniło się na przestrzeni lat, wiele pozostaje niezmienione, w tym Ewangelia Chrystusa i jej nauczanie" - napisała Elżbieta II.
Królowa krótko poruszyła temat wyzwań, jakie pandemia COVID-19 przyniosła osobom wierzącym. Ostatnie lata były dla nich szczególnie trudne ze względu na "bezprecedensowe ograniczenia" dotyczące kultu publicznego. Dla wielu ten czas był naznaczony strachem, smutkiem i wyczerpaniem. "Ewangelia przyniosła nadzieję, tak jak w każdym czasie. Kościół dostosował się do nowych warunków i kontynuował swoją opiekę duszpasterską na nowe sposoby" - zauważyła Elżbieta II.
Po raz pierwszy od lutego 2020 r. wszyscy członkowie Synodu Generalnego mogli osobiście uczestniczyć w spotkaniu. Synod jest zgromadzeniem narodowym Kościoła Anglii i może ustanawiać wiążące prawa.
Elżbieta II, która jako monarchini jest świecką głową Kościoła anglikańskiego, przypomniała uczestnikom Synodu Generalnego o ich wielkiej odpowiedzialności za przyszłość Kościoła. W niektórych dziedzinach wystąpią różnice zdań, ale wyraziła nadzieję, że "Zgromadzenie będzie umocnione w swej pracy pewnością Bożej miłości i że w realizacji zadań przed nim stojących będzie czerpać z tradycji jedności Kościoła".