W rozmowie z dziennikarzami ukraińskimi patriarcha Filaret podsumował miniony rok i przedstawił swe oczekiwania związane z nowym, w tym także z perspektywą powstania jednego lokalnego, niezależnego Kościoła prawosławnego w tym kraju.
Patriarcha wyjaśnił, że jeśli Moskwa zdecyduje się na drogę ku zjednoczeniu, to mechanizm działań będzie następujący: „Zwołujemy wspólny sobór lokalny z udziałem wszystkich biskupów, przedstawicieli duchowieństwa ze wszystkich diecezji z każdego Kościoła, reprezentantów uczelni duchownych i klasztorów, a zatem pełnowartościowy sobór, który zgromadzi co najmniej tysiąc osób”. W tajnym głosowaniu jego uczestnicy podejmują uchwałę o zjednoczeniu, czyli o oddzieleniu się od Moskwy – stwierdził zwierzchnik UKP PK.
Gdy to nastąpi i powstanie jeden Kościół prawosławny - kontynuował - pojawi się sprawa jego zwierzchnika. Zgromadzeni na soborze wybiorą go z grona różnych kandydatów. „I będzie to już zwierzchnik nie Kościoła moskiewskiego czy kijowskiego, ale ukraińskiego. I nie będzie miało znaczenia, z którego Patriarchatu trafił on na ten urząd” – podkreślił Filaret.
W tym samym wywiadzie zwrócił on również uwagę, że trwająca obecnie w kraju wojna pokazała prawdziwe oblicze obu Kościołów i który z nich jest za Ukrainą, a który za Rosją. Kościół Patriarchatu Moskiewskiego nie tylko nie pomaga, nie wezwał do wzmocnienia armii ani nie zbierał środków na wsparcie wojska i uchodźców, ale gromadzi pomoc dla separatystów – zaznaczył patriarcha kijowski.
Jego zdaniem również wypowiedzi promoskiewskiego metropolity Onufrego w sprawie poparcia zjednoczonej i niepodzielnej Ukrainy nie są szczere i on mi nie wierzy. „Są to próżne słowa. Jeśli jesteś za zjednoczoną Ukrainą, to potęp agresora” – oświadczył Filaret. Przypomniał, że [dwóch] biskupów promoskiewskich, którzy 13 listopada ub.r. podpisali w Równem memorandum w sprawie utworzenia jednego Kościoła prawosławnego na Ukrainie, ukarano. Musieli on odwołać swe podpisy – podkreślił hierarcha.
Zauważył również, że wprawdzie oba Kościoły [promoskiewski i kijowski] opowiadają się za pokojem, ale Ukraińcy chcą sprawiedliwego świata i nie chcą żyć w niewoli i braku wolności. „Czyż nie śpiewamy w hymnie «Duszę i ciało położymy za naszą wolność...»? A zatem trzeba to wykonać” – oświadczył prawie 86-letni niekanoniczny patriarcha kijowski.
źr. KAI