Brazylia oszalała ze szczęścia. Dzielni Chorwaci pokonani [RELACJA]
Mecz otwarcia wielkim widowiskiem był, choć zwykle nie bywał. W dwunastu ostatnich inauguracjach, tych ery telewizyjnej, goli było jak na lekarstwo, a remisów, przede wszystkim bezbramkowych zatrzęsienie. Tym razem obejrzeliśmy futbol ofensywny, otwarty, nastawiony na zdobywanie goli, po prostu piękny, zwłaszcza w pierwszej połowie.
Wraz z pierwszym gwizdkiem japońskiego sędziego strajki zawieszono, protesty przycichły, a w dwustumilionowym kraju tylko najbardziej odważni mówią, że występy "selecao" ich nie interesują. Bo ludzie od Recife do Kurytyby burzą się nie przeciw mistrzostwom lecz wydatkom. Futbol kochają miłością odwzajemnianą co kilkanaście lat. Po dwóch tytułach z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych na trzeci czekali dwanaście lat. Na następny dwadzieścia, a kolejne dwie dekady na czwarty. Potem już tylko osiem. I od koreańskich mistrzostw pustka, ochoczo wypełniana w telewizyjnych przekazach widokiem pięknych brazylijskich dziewcząt roniących łzy po kolejnym odpadnięciu ich zespołu.
Teraz to nie oni pojechali podbić świat. Świat przyjechał do nich, pokłonić się i oddać hołd. Jedyną osłodą dla wątpiących w sens organizacji mundialu Brazylijczyków jest głęboka wiara w zwycięstwo. To właśnie, a nie marketingowy stempel prężnie rozwijającego się kraju, było inspiracją organizacji największej sportowej imprezy świata, przyciągającej najwięcej kibiców. Bo "futebol arte" jest najważniejszy. I Neymar jest najważniejszy. W Barcelonie gra z numerem ""11", w "selecao" ma "10", tak jak Pele na swoich czterech mundialach. I tak jak ”Król futbolu” ma poprowadzić ”Canarinhos” do mistrzostwa. Reprezentacja Brazylii zaczęła w Sao Paulo, a skończyć ma w ten sam sposób, w co wszyscy wierzą, w Rio de Janeiro, objeżdżając w ciągu miesiąca cały kraj. I na nowej Maracanie ma wygrać. Chyba, że znów trafi w finale na Urugwaj. Nie! Po trzykroć nie! Ma być barwnie i kolorowo jak na brazylijskiej fladze. Ma być ład i postęp, jak głosi napis na niej.
A za dwa lata Brazylia zorganizuje letnie igrzyska olimpijskie. Betka w porównaniu z mundialem. O połowę krótsze i do tego w jednym mieście, położonym pod posągiem Chrystusa Odkupiciela u ujścia Rzeki Styczniowej.
Andrzej Janisz
Czytaj więcej felietonów Andrzeja Janisza prosto z Brazylii >>> TUTAJ <<<
Andrzej Janisz specjalnie dla serwisu polskieradio.pl relacjonuje mecze i komentuje najważniejsze wydarzenia związane z turniejem w Brazylii. Przesyła też zdjęcia oraz nagrania z tej emocjonującej imprezy.
>>> Zobacz nasz serwis specjalny na mundial - Brazylia 2014 <<<