>>> Zobacz nasz serwis specjalny na mundial - Brazylia 2014 <<<
Głównym tematem rozmów w chorwackiej ekipie przed meczem z afrykańskim rywalem są zdjęcia gołych piłkarzy, które opublikowane zostały po meczu z Brazylią. - Zawodnicy teraz tylko mówią o tych fotografiach, a my powinniśmy skupić się na pojedynku z Kamerunem. Piłkarze mieli wolny dzień, odpoczywali, a fotoreporterzy to wykorzystali, co nie jest w porządku. Przed nami trudny mecz, w którym musimy być cierpliwi, bo szanse na strzelenie bramek na pewno przyjdą - powiedział asystent Robert Kovać, prywatnie brat selekcjonera Chorwatów Niko Kovaca.
Afera z gołymi fotkami wybuchła po inauguracyjnym pojedynku z gospodarzem mundialu - Brazylią. Nie dość, że Chorwaci przegrali 1:3, to stracili drugą bramkę po kontrowersyjnym rzucie karnym. Cały sztab, kibice i media nie zostawili suchej nitki na japońskim arbitrze Yuichi Nishimurze, oskarżając go o "kradzież na oczach całego świata".
Reprezentacja Chorwacji na treningu przed meczem z Kamerunem PAP/EPA/JEON HEON-KYUN
Kilkadziesiąt godzin później, na domiar złego, w internecie pojawiły się zdjęcia rozebranych chorwackich piłkarzy, którzy relaksowali się w hotelowym basenie. W reakcji na zachowanie paparazzich, gracze postanowili, że nie będą rozmawiać z mediami.
- Nie wiem, jak długo potrwa ta sytuacja. Przecież nie wezmę ich za uszy i nie przyprowadzę siłą do was - tłumaczył bałkańskim dziennikarzom Niko Kovać.
Swoje problemy mają również Kameruńczycy. Zespół przyjechał do Ameryki Płd. z opóźnieniem, bowiem zawodnicy nie chcieli zgodzić się na zaproponowane premie za występ na mundialu. Ich zdaniem, były za niskie, dlatego odmówili wejścia na pokład na samolotu. Negocjacje zakończyły się porozumieniem, federacja zgodziła się na podwyżkę, mimo że w tym celu musiała zaciągnąć pożyczkę.
>>> Meksyk wygrywa z Kamerunem, sędziowie znów się nie popisali
W pierwszym spotkaniu Kamerun przegrał z Meksykiem 0:1, choć stracił trzy bramki. Dwa, obydwa autorstwa Giovaniego Dos Santosa, nie zostały uznane. Telewizyjne powtórki pokazały, że kolumbijski sędzia Wilmar Roldan za każdym razem popełnił błąd i nie powinien odgwizdywać pozycji spalonej.
Chorwaci będą "walczyć o życie" z kameruńskimi "Lwami". Mandżukić "nie może się doczekać: SNTV/x-news
Przeciwko Chorwacji może nie zagrać największa gwiazda ekipy Samuel Eto'o. Powodem jest uraz kolana. Bez niego szanse awansu do 1/8 finału będą niewielkie. "Nieposkromione lwy" ostatnie spotkanie w MŚ wygrały w 2002 roku, pokonując Japonię 1:0.
- Chorwaci są w podobnej sytuacji co my, czyli bez punktów. A to oznacza, że trzeba mało mówić, tylko za wszelką cenę wygrać drugi mecz - stwierdził prowadzący reprezentację Kamerunu Niemiec Volker Finke.
Wcześniej o 18.00 zagrają Holendrzy z Australijczykami , a o 21.00 mecz Hiszpania- Chile .
Przypuszczalne składy:
Kamerun: 16-Charles Itandje - 2-Benoit Assou Ekotto, 3-Nicholas Nkoulou, 14-Aurelien Chedjou, 12-Henri Bedimo - 17-Stephane Mbia, 6-Alexandre Song, 11-Jean Makoun, 8-Benjamin Moukandjo - 10-Vincent Aboubaker, 13-Eric Choupo-Moting.
Chorwacja: 1-Stipe Pletikosa - 11-Darijo Srna, 5-Vedran Corluka, 6-Dejan Lovren, 2-Sime Vrsaljko - 18-Ivica Olic, 7-Ivan Rakitic, 10-Luka Modric, 14-Marcelo Brozovic, 4-Ivan Perisic - 17-Mario Mandzukic.
Sędzia : Pedro Proenca (Portugalia).