>>> 18. DZIEŃ MUNDIALU NA ŻYWO <<<
Bohaterem narodowym został bramkarz Julio Cesar, który obronił dwa rzuty  karne w meczu z Chile.
Spotkanie w regulaminowym czasie  zakończyło się remisem 1:1. Wyniku nie zmieniła też dogrywka i o awansie  decydowały karne. W nich lepsi Brazylijczycy 3-2, między innymi dzięki  dwóm obronom Cesara.
Po meczu, gdy większość zawodników zeszła  już do szatni, na środku boiska klęczeli David Luiz i Neymar, obejmując  się nawzajem. Patrzyli w niebo, jakby chcieli podziękować niebiosom za  to, że im sprzyjały. Później ten pierwszy podszedł jeszcze blisko trybun  i kłaniając się kibicom podziękował za wsparcie. Ale to kibice powinni  im podziękować. Obaj udowodnili, jak ważni są dla reprezentacji Brazylii  i nie zawiedli w najtrudniejszych momentach. Uwielbiany przez  Brazylijczyków David Luiz, prawdziwe serce drużyny, jako pierwszy  podszedł do wykonywania rzutów karnych. Neymar trafił do siatki w  ostatniej, piątej kolejce.
Ale bohaterem został Julio Cesar. Tytuł z gazety "Super Noticia" z Belo Horizonte mówi wszystko: "Dzięki święty Julio Cesarze"!
Dość  wymowne było też zachowanie brazylijskich piłkarzy w strefie udzielania  wywiadów. W poprzednich meczach długo kazali na siebie czekać  dziennikarzom, ale większość później chętnie z nimi rozmawiała. Po meczu  z Chile pojawili się znacznie szybciej i szybko też ją opuścili, jakby  chcieli natychmiast zapomnieć o nerwowych momentach.
W Brazylii z  ulgą przyjęto korzystne rozstrzygniecie w dramatycznej serii rzutów  karnych. Wieczorem po meczu trudno było dostrzec w centrum Belo  Horizonte szaleństwo po awansie gospodarzy do kolejnej rundy. Najwyżej  kierowcy klaksonami demonstrowali swą radość.
Obszernie  kontowany w Brazylii jest też drugi sobotni mecz, w którym Urugwaj  przegrał z Kolumbią 0:2. To wynik niezwykle ważny z dwóch powodów. Po  pierwsze Urugwaj przegrał na Maracanie w Rio de Janeiro. A właśnie na  tym stadionie upokorzył w 1950 roku Brazylijczyków, wygrywając 2:1 i  odbierając im tytuł mistrzów świata. Ta porażka uznawana jest za  największą narodową tragedię w historii Brazylii. Kibice się cieszą, że  nie wrócą koszmary sprzed ponad sześćdziesięciu lat, bo "Canarinhos"  zagrają w ćwierćfinale z Kolumbią. Mecz rozegrany zostanie w Fortalezie 4  lipca o godzinie 22.00 czasu polskiego.
Brazylia 2014: Brazylia - Chile. Karne zdecydowały. Brazylia gra dalej [RELACJA] 
man