Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Section01 - menu
Section08, 09 - artykułowa

Brazylia 2014: Brazylia zagra o honor lub to, co z niego zostało

PAP
Aneta Hołówek 12.07.2014
Thiago Silva (z lewej) i trener reprezentacji Brazylii Luiz Felipe Scolari
Thiago Silva (z lewej) i trener reprezentacji Brazylii Luiz Felipe Scolari, foto: PAP/EPA/ROBERT GHEMENT

Chociaż przed Canarinhos jeszcze mecz o trzecie miejsce z Holandią, to Brazylijczycy wydają się już zupełnie niezainteresowani mundialem.

>>>31. DZIEŃ MUNDIALU NA ŻYWO<<<

Piłkarskie święto skończyło się tu w dniu przegranej w półfinale 1:7 z Niemcami.

Brazylia nie czeka już na ostatni występ swojej reprezentacji w mistrzostwach świata. Po katastrofalnym meczu z Niemcami kibice i media poświęcają narodowej drużynie niewiele uwagi. Jak pisze "Estadao", reprezentacja zagra w sobotę "o honor lub to, co z niego zostało". "Humor odrobinę lepszy, ale smutek trwa" - pisze krótko "O Globo". Po "największej porażce w historii brazylijskiego futbolu", jak media nazywają wtorkowy występ Canarinhos, piłkarze obiecują dać swojemu narodowi choć "odrobinę radości".

Smutek, zażenowanie i chęć jak najszybszego zapomnienia o występach Canarinhos - tak w skrócie opisać można postawę brazylijskich kibiców. Z szacunkiem wypowiadają się oni za to o niemieckiej drużynie. Wielu w niedzielnym finale zamierza kibicować właśnie Niemcom. "To czego dokonali Niemcy było niesamowite, to prawdziwi mistrzowie!" - twierdzi Italo, młody informatyk. "Będę im kibicować w meczu z Argentyną" - dodaje.

"Żadna drużyna nie zrobiła w Brazylii tyle dobrego, co Niemcy, którzy zainwestowali tu mnóstwo pieniędzy i dają pracę lokalnym mieszkańcom" - podkreśla Nati, pracowniczka dużej firmy sportowej. "Nikt nie potraktował nas z tak dużym szacunkiem i zaangażowaniem, jak oni".

Nie bez znaczenia wydaje się również fakt, że Niemcy w niedzielnym spotkaniu zmierzą się z Argentyną, z którą od zawsze dzielą Brazylię animozje. To właśnie argentyńscy kibice najgłośniej wyśmiewali się z porażki Canarinhos. W Sao Paulo, w którym Argentyna grała z Holandią dzień po zwycięstwie Niemców słychać było szydercze przyśpiewki. Argentyńczycy pokazywali sobie w geście pozdrowienia 7 palców, a przed meczem minutą ciszy "uczcili" upadek brazylijskiego futbolu.

"Nie zniósłbym gdyby to właśnie oni wygrali mundial w naszym kraju. To byłaby prawdziwa porażka" - powiedział śmiejąc się Eduardo, student z Sao Paolo.

W Sao Paulo nie ma już śladu po mundialowym karnawale, a w sklepach rozpoczęły się masowe wyprzedaże zielono-żółtych akcesoriów kibica. "Zabawa skończona" napisała w środę "Tribuna Impressa", co wydaje się najtrafniej podsumowywać to, co dzieje się teraz w Brazylii.

PAP, ah

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!