Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Section01 - menu
Section08, 09 - artykułowa

Andrzej Janisz: Kulików rodzina i drużyna...

polskieradio.pl
Aneta Hołówek 28.06.2014
Andrzej Janisz, dziennikarz radiowej Jedynki w Brazylii, w otoczeniu rodziny Kulików
Andrzej Janisz, dziennikarz radiowej Jedynki w Brazylii, w otoczeniu rodziny Kulików, foto: Andrzej Janisz PR

Kurytyba jest najbardziej polskim z brazylijskich miast. Na ulicach językiem należy posługiwać się ostrożnie, mogą zrozumieć.

>>>16. DZIEŃ MUNDIALU NA ŻYWO<<<

/

Najwięcej jest tu Polaków, Niemców i Włochów, knajpy też narodowe, niemieckie pszenne piwo, żurek i pizza.

Dom na przedmieściach Kurytyby w dzielnicy Santa Candida, typowy, brazylijski z parterem dla gości. Obok boisko, wpuszczone w ziemię, wybetonowane, z bandami. Na zboczu pasą się barany. Ludzi mrowie, a mrowie…, wszyscy spokrewnieni, a najpopularniejszym nazwiskiem Kulik.

Skąd się wzięli nie wiadomo. Ich przodkowie przyjechali w XIX wieku, ale czy z zaboru pruskiego, rosyjskiego czy austriackiego nie udało się ustalić. Tylko senior rodu Marian Stanisław Kulik mówi po polsku, choć pewnie obecna generacja by go nie rozumiała. Dobiera słowa, przypomina je sobie, słychać, że zbyt często polskiego nie używa. Nie ma z kim pogadać. Dzieci, a jest ich sześcioro i wnuki, tych trzynaścioro oraz oczywiście prawnuki nie mówią już językiem przodków. Pan Marian, choć w dokumentach Mario Stanislao, ma osiemdziesiąt lat. Był rolnikiem, pokazuje pola, na których uprawiał kukurydzę, potem zabrał się za murarkę, stawiał domy. W tym czasie śpiewał w polskim chórze. Głos mu się łamie, gdy proszę żeby zaśpiewał….płacze, "poczekaj chwilę" mówi przez łzy i pieśń płynie  głosem mocnym, bez akcentu, czystym…

- "Serdeczna matko, opiekunko ludzi, niech cię płacz sierot do litości wzbudzi. Wygnańcy Ewy do ciebie wołamy, zlituj się, zlituj, niech się nie tułamy”. Polskiego nauczył się sam, w domu od dziadków. Nie tylko mówi, ale także czyta. Dzieci już nie, wnuki tym bardziej. Oni są już brasiliero. Ale piłkarską drużynę stworzyli i zostali reprezentacją Polski. Grają w niej Kuliki, Wosie, Cebule i Cionki. Tak te Cionki, z których jest Thiago, reprezentant Polski. Wszyscy spokrewnieni, bo żenili się między sobą. Zagrali już dwa oficjalne mecze, oba wygrane z Ukrainą i Niemcami. Najlepszy Dudu, strzelec wyborowy. Już im się plącze ile tych goli nastrzelał. Zwykle grają w żółto-brązowych koszulkach z napisem Equipe de Futebol Kulik. Żółty od koloru piwa, a brązowy od barw butelek po nim. Ale te oficjalne spotkania rozgrywają w strojach biało-czerwonych, na miejskim stadionie w Kurytybie.

Sprawdzamy ich umiejętności. Michał Kołodziejczyk z Rzeczpospolitej, Marcin Wyrwał z Onetu i ja. Jesteśmy osłabieni, bo Robert Wróblewski filmuje całe wydarzenie. Dają nam bramkarza i maleńkiego Pedra, prawnuka pana Mariana. Przegrywamy oczywiście, ale tłumaczymy to tym, że oni mają doping. Nazłaziło się Kulikowych kobiet co niemiara. Córki, synowe, wnuczki i teściowe. Torcida Kulik. Polska. Gdzieś tam w Brazylii. Byłem na Maracanie, ale grę na tym boisku w Kurytybie cenię sobie wyżej.

Andrzej Janisz

Czytaj więcej felietonów Andrzeja Janisza prosto z Brazylii >>> TUTAJ <<<

Andrzej Janisz specjalnie dla serwisu polskieradio.pl relacjonuje mecze i komentuje najważniejsze wydarzenia związane z turniejem w Brazylii. Przesyła też zdjęcia oraz nagrania z tej emocjonującej imprezy.

ps, polskieradio.pl

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!