>>> Zobacz nasz serwis specjalny na mundial - Brazylia 2014 <<<
"Pomarańczowi" zmierzą się w poniedziałek o 18.00 w Sao Paulo z Chile. Obie ekipy mają już zapewniony awans do fazy pucharowej, a stawką pojedynku jest pierwsze miejsce w grupie B. Cztery godziny później na murawę w Brasilii wybiegną piłkarze gospodarzy, którzy w grupie A zmierzą się z Kamerunem. Będą mogli "zdecydować", czy w 1/8 finału wolą trafić na Holandię, czy na Chile.
- Nie ma w tym nic z fair play, to dziwna decyzja FIFA. To jednak nie zmienia faktu, że chcemy być pierwsi w grupie, niezależnie od tego, na kogo trafimy w kolejnej fazie. Wyobrażam sobie, że Brazylijczycy też woleliby nie grać przeciwko nam - podkreślił van Gaal.
Na znak protestu przeciwko decyzjom FIFA, szkoleniowiec przyprowadził na konferencję prasową Bruno Martinsa Indiego, który w poniedziałek nie zagra z powodu kontuzji. - FIFA wyznaczyła tę konferencję przed treningiem, co moim zdaniem nie jest dobrym pomysłem. Zawodnicy powinni być skoncentrowani, dlatego zdecydowaliśmy, że przyjdzie osoba, która na pewno nie zagra - skwitował 62-letni trener.
Van Gaal skrytykował również dziennikarzy z Holandii, którzy - jego zdaniem - upubliczniają zbyt wiele informacji na temat piłkarzy. - W sobotę odbyliśmy zamknięty trening, a później i tak zbyt dużo pisało się o zawodnikach. To nam nie pomaga - zaznaczył.
"Pomarańczowi" pokonali najpierw Hiszpanię 5:1, a następnie Australię 3:2. Są liderami grupy B i wystarczy im remis z Chile, aby utrzymać pierwsze miejsce.
aj, PAP