>>> Zobacz nasz serwis specjalny na siatkarskie mistrzostwa świata <<<
Na dobrą sprawę jedynym znakiem zapytania przed meczem Polaków z Wenezuelą było to, czy po naszej stronie w rubryce "stracone sety" w dalszym ciągu będzie widniała cyfra 0 (poprzednie dwa spotkania Polska wygrała 3:0 - red.). Chociaż bardziej zasadnym byłoby pytanie, czy rywale zdobędą w secie więcej niż 15 punktów. Ta sztuka im się udała, ale tylko raz. Ogółem Wenezuelczycy uzyskali 47 "małych oczek".
W wyjściowym składzie biało-czerwonych w porównaniu z poprzednimi grami zaszła tylko jedna zmiana. Pawła Zagumnego na rozegraniu zastąpił Fabian Drzyzga. To spora niespodzianka, spodziewano się bowiem, że Stephane Antiga jeszcze bardziej przemebluje skład. Ale pierwszego seta Francuz postanowił zagrać na pełnych obrotach i paradoksalnie właśnie wtedy rywale najbardziej się nam postawili. Choć wygrana w tej partii ani przez moment nie była zagrożona, to oddaliśmy rywalom 20 punktów.
W drugiej odsłonie na parkiecie kolejno zaczęli pojawiać się zawodnicy z ławki. Kibice mogli podziwiać m.in Michała Kubiaka, Rafała Buszka, Marcina Możdżonka i Dawida Konarskiego. Nie obniżyło to jednak poziomu gry, a wręcz przeciwnie. Zmiennicy byli głodni gry, co dla Wenezuelczyków musiało się źle skończyć. Raz po raz odbijali się od polskiej ściany. W efekcie Polacy wygrali drugiego seta 25:13, co na tym mundialu jeszcze im się nie przytrafiło.
Wiadomo było, że trzecia odsłona będzie jednocześnie ostatnią. "Teatr jednego aktora" postanowił zagrać Mariusz Wlazły. Już na samym początku wyprowadził drużynę na prowadzenie 5:1, przyjmujący gości zupełnie nie potrafili sobie poradzić z jego zagrywką. A najgorsze dla nich miało dopiero nadejść. Kiedy ponownie przyszła kolej "Szampona" w oczach rywali widać był niepokój. Biedni nie wiedzieli jeszcze co ich czeka. Atakujący Skry Bełchatów posyłał w ich stronę pociski. Po jednej z jego zagrywek piłka leciała z prędkością 116 km/h i musiało skończyć się to punktem. Mało? To proszę bardzo, kilka sekund później 120 km/h. Wenezuelczycy do tej pory żałują pewnie, że próbowali przyjąć piłkę.
Biało-czerwoni czuli się tak pewnie, że każdy z nich chciał skończyć ostatnią piłkę meczu. Błagalne spojrzenia w stronę Fabiana Drzyzgi nie zostały jednak wysłuchane. Spotkanie zakończyło się po zagrywce w siatkę Ernardo Gomeza.
Źródło: /Foto Olimpik/x-news
Polska - Wenezuela 3:0 (25:20, 25:13, 25:14)
Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Karol Kłos, Mariusz Wlazły, Mateusz Mika, Fabian Drzyzga - Paweł Zatorski (libero) - Michał Kubiak, Rafał Buszek, Marcin Możdżonek, Dawid Konarski.
Wenezuela: Fernando Gonzales, Jose Carrasco, Kervin Pinerua, Antonio Montoya, Fredy Cedeno, Jesus Chourio - Hector Mata (libero) - Carlos Paez, Ernardo Gomez, Jhoser Contrears, Daniel Escobar, Hector Salerno.
Bartosz Orłowski/polskieradio.pl
Relacja>>>