>>> Zobacz nasz serwis specjalny na siatkarskie mistrzostwa świata <<<
Do Hali Stulecia biało-czerwoni dotarli chwilę przed 18. Musieli jeszcze poczekać aż zajęcia skończy afrykańska drużyna. Razem z nią z obiektu musieli wyjść wszyscy dziennikarze. Wcześniej nie było komunikatu, by trening był zamknięty. Nie wiadomo także, czyja była to decyzja.
Mimo wszystko słowa komentarza udzielił asystent trenera Philippe Blain. Podkreślił, że nie zamierzają w żadnym wypadku lekceważyć sobotniego przeciwnika.
- My zawsze staramy się zachować pełną koncentrację, bez względu na to, kto jest naszym rywalem w kolejnym meczu. Oczywiście prawdą jest, że punkty z tego pojedynku nie będą miały znaczenia w kolejnej rundzie, ale jestem zdania, że za każdym razem musimy wychodzić na parkiet z pełną energią i chęcią rywalizacji - zaznaczył.
Polacy mają już zapewniony awans do kolejnej rundy rozgrywek. Zanim jednak przeniosą się do Łodzi muszą rozegrać jeszcze dwa spotkania - w sobotę z Kamerunem (20.25) i w niedzielę z Argentyną (16.40).
Dotychczas wygrali wszystkie trzy mecze po 3:0 - kolejno z Serbią Australią i Wenezuelą.
(ah)