>>> Zobacz nasz serwis specjalny na siatkarskie mistrzostwa świata <<<
Tunezyjczycy przystąpili do meczu po dwóch porażkach z Koreą Południową 1:3 oraz Brazylią 0:3 i faworytem nie byli.
Tym razem w Spodku zabrakło dobrze zorganizowanej grupy niemieckich kibiców, którzy podczas poprzednich meczów głośno dopingowali swój zespół. Niemcy zaczęli spotkanie w mocno przemeblowanym składzie (trzy zmiany w wyjściowej szóstce) w porównaniu do wygranego 3:0 pojedynku z Kubą. Mimo to zespół trenera Vitala Heynena w dwóch pierwszych setach urządził sobie coś w rodzaju intensywniejszego treningu. Nie był potrzebny "bombardier" Gyorgy Grozer.
Tunezyjczycy byli bezradni. Dopiero w trzeciej partii zrobiło się ciekawiej, kiedy prowadzili 10:6, potem 19:14. Niemcy zdobyli pięć punktów z rzędu, ale końcówkę przegrali.
W czwartym secie trener Heynen wpuścił na parkiet Grozera. Jego zespół zaczął od prowadzenia 9:1, a kilkanaście minut później było po meczu.
We wcześniejszym piątkowym meczu tej grupy Kuba wygrała z Koreą Południową 3:1 (25:21, 23:25, 25:14, 25:22), a wieczorem Brazylia zagra z Finlandią.
(ah)