>>> Zobacz nasz serwis specjalny na siatkarskie mistrzostwa świata <<<
>>> DJ Antiga i Polscy siatkarze rozkręcili imprezę [DRUGi DZIEŃ MŚ NA ŻYWO]
- Nikt się chyba nie spodziewał, że Serbowie w żadnym setów nie zdobędą nawet 20 punktów. Wszyscy byli przygotowani na znacznie twardszą grę. Widać było wyraźnie, że ekipa Igora Kolakovica nie wytrzymała presji. Zwłaszcza ich atakujący Aleksandar Atanasijevic zaprezentował się znacznie słabiej niż oczekiwano - ocenił Wspaniały.
W tej chwili najważniejsze, zdaniem byłego szkoleniowca, jest zachowanie rozsądku. Nie wolno przedwcześnie mówić o medalach, czy robić z polskich siatkarzy mistrzów świata.
- I wcale nie boję się o samych zawodników czy trenerów. Oni wiedzą, co ich czeka i jakie dokładnie mają zadania przed sobą. Zdają sobie sprawę, że to tylko jeden wygrany mecz i nic więcej. To dziennikarze i kibice mogą wpaść w hurraoptymizm. Dlatego też apeluję, by być cierpliwym - na każdym etapie tego turnieju. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. To jest w tej chwili najważniejsze - podkreślił.
Przypomniał, że nie ma imprezy, w której drużyna nie miałaby słabszego dnia. - A czasem zdarzają się nawet dwa. To normalne i nie wolno dramatyzować - zaznaczył.
Wspaniały uważa, że na razie polskim siatkarzom należy się przede wszystkim szacunek, że wytrzymali psychicznie mecz otwarcia na Stadionie Narodowym w obecności ponad 60 tys. widzów.
- To nie była łatwa sprawa. W każdym z nich buzowały emocje. Takie spotkanie to wielka rzecz, ale wyraźnie wytrzymaliśmy to lepiej niż Serbowie. Trzeba jednak o tym zapomnieć. Przed nami kolejne spotkanie - z Australią. W całkowicie innym miejscu, w innych warunkach. To też nie będzie taki prosty mecz - powiedział.
Były selekcjoner nie chciał wyróżniać poszczególnych zawodników, ale tym razem zrobił wyjątek. Jego zdaniem na słowa uznania zasłużył przede wszystkim rozgrywający Paweł Zagumny.
- Oczywiście pomogli mu przyjmujący - Mateusz Mika i Michał Winiarski, a także dobrze dysponowany libero Paweł Zatorski. Łatwiej wtedy rozdaje się piłki, ale i tak uważam, że miał bardzo dobry dzień i świetnie widział, co się dzieje na boisku - ocenił.
MŚ siatkarzy: Polska - Serbia. [RELACJA Z MECZU]
Wspaniały zaapelował także, w obliczu kolejnego spotkania biało-czerwonych we wtorek we wrocławskiej Hali Stulecia, by nie przypominać siatkarzom ostatniego ich pojedynku z Australią - w trakcie igrzysk olimpijskich w Londynie. Porażka z ekipą z Antypodów sprawiła, że w kolejnym meczu trafili na Rosjan i odpadli z turnieju.
- To jest przeszłością. Nie wolno o tym ciągle mówić, bo to nic nie da. Takie rzeczy w sporcie się zdarzają, że lepsze drużyny przegrywają czasami z niżej notowanymi. Wspominanie tego na pewno nie pomoże. Zwłaszcza, że nie będzie to wcale łatwy pojedynek - podkreślił.
Australijczyków nie należy, w opinii Wspaniałego, lekceważyć. To zespół ambitny, pragnący sukcesów i zwycięstw. - Na szczególną uwagę zasługuje ich atakujący Thomas Edgar. Jest bardzo niebezpieczny. Oni na pewno się nie poddadzą, bo grają z Polską. Na zwycięstwo będzie trzeba mocno popracować - powiedział.
Polacy z Australią zagrają we wtorek o 20.15. Kolejnymi ich rywalami będą Wenezuela, Kamerun i Argentyna. Finał zaplanowany jest na 21 września w katowickim Spodku.
(ah)