MŚ siatkarzy: biało-czerwoni mistrzami świata! Polska - Brazylia 3:1
Atakujący polskiej kadry siatkarzy został w niedzielę po zdobyciu złotego medalu wybrany MVP mistrzostw świata.
- Oczywiście nie obiecuję, że uda nam się go namówić do pozostania w kadrze, ale na pewno trzeba podjąć taką próbę. Przede wszystkim musimy go zapytać, jakie kierują nim motywy. Może się nie uda zmienić tej decyzji, ale musimy mieć w tej sprawie czyste sumienie - powiedział Roman.
On sam wie, jak wyczerpujące mogą być takie turnieje, a Wlazły grał pierwsze skrzypce niemal w każdym z trzynastu meczów.
- Mariusz mówi, że podjął ostateczną decyzję, ale myślę, że powinniśmy wymienić się spostrzeżeniami na ten temat. Nie mówię, że go przekonamy, ale należałoby porozmawiać - podkreślił wiceprezes związku.
Nikt nie ma wątpliwości, że to właśnie Wlazły przyczynił się w dużej mierze do tego, że Polacy - po 40 latach przerwy - cieszą się teraz ze złotego medalu mistrzostw świata.
- Gdy usłyszałem, że to Stephane Antiga ma być selekcjonerem naszej kadry, to pierwszą moją myślą było, że Mariusz wróci do kadry. Tak naprawdę tylko on był w stanie przekonać go, żeby znowu założył koszulkę w narodowych barwach. Wiedzieliśmy, jak ważną postacią jest dla drużyny - powiedział Roman.
Były środkowy kadry uważa, że teraz nikt Polakom nie może zarzucić, że mieli szczęście i dlatego zdobyli złoto. Musieli po drodze pokonać wszystkie wysoko notowane drużyny. Dwukrotnie zwyciężyli obrońców tytułu Brazylijczyków, w tym w finale 3:1.
- Pamiętam jeszcze komentarze, kiedy zdobyliśmy wicemistrzostwo świata w 2006 roku. Mówiono, że to było szczęście, a droga do medalu łatwa. Tak naprawdę trzeba było wygrać wówczas tylko z Rosjanami. A teraz było dokładnie odwrotnie. Musieliśmy pokonać wszystkich - przypomniał.
Wiceszef PZPS po wylosowaniu Rosji i Brazylii: "Dla naszych zawodników wszystko, co najlepsze"
Po losowaniu 3. rundy grupowej, w której Polacy musieli zmierzyć się z mistrzami olimpijskimi Rosjanami i obrońcami tytułu Brazylijczykami, Roman dostał sms-a od kapitana biało-czerwonych Michała Winiarskiego.
- Napisał do mnie: "Dziękujemy bardzo za losowanie". Odpisałem mu wtedy: "Dla naszych zawodników wszystko, co najlepsze". I tak naprawdę może przez to, że została tak wysoko postawiona poprzeczka po drodze, oni zbudowali drużynę nieprawdopodobnie silną - ocenił działacz PZPS.
Dobrym posunięciem okazało się, jego zdaniem, postawienie na młodych, mniej doświadczonych zawodników.
- Dla mnie Mateusz Mika jest objawieniem tego turnieju i zawodnikiem, który zasługuje na olbrzymie słowa pochwały. Po drugie bardzo ważne jest, że graliśmy całą dwunastką. Pamiętam trenera Raula Lozano, który kiedyś powiedział, że medale imprez mistrzowskich zdobywa się ośmioma zawodnikami. Okazało się, że nie. W naszym wypadku złoto wygrała cała dwunastka. Ważne było, że mieliśmy kim zastąpić tych, którym w jakimś momencie nie szło - zauważył.
Odniósł się także do nieobecności w kadrze jednej z największych gwiazd reprezentacji ostatnich lat Bartosza Kurka. Został on skreślony przez Antigę tuż przed turniejem.
- Oczywiście, że nadal wyobrażam sobie, że Kurek wróci do kadry. Zwłaszcza jeśli odejdzie Mariusz. Poza tym Bartek jest zawodnikiem, który sportowo, jeśli jest w formie, całkowicie zasługuje na to, by być w reprezentacji. To będzie jednak wyłącznie decyzja trenera, bo to on musi stworzyć kolektyw, a jak było widać, to jest najważniejsze - podkreślił.
Teraz w związku zamierzają trzymać francuskiego szkoleniowca za słowo... - Miejmy nadzieję, że zdobędzie nam złoto olimpijskie - zakończył Roman.
MŚ siatkarzy: mundial, o którym nigdy nie zapomnimy >>>
Wlazły: Wielu ludzi mnie nienawidziło, wielu wspierało. Wszystkim dziękuję
Orange sport/x-news
man, PAP