MŚ siatkarzy: co dalej z mistrzowską drużyną? >>>
Po zakończonym w niedzielę mundialu następcy siatkarzy z drużyny Huberta Wagnera też mogą tytułować się mistrzami świata. Pierwszy raz od 40 lat.
- My nie mieliśmy możliwości przeżywać naszego sukcesu, tak jak teraz chłopcy. Walczyliśmy daleko od Polski, a tu na bieżąco cała Polska mogła śledzić wydarzenia - przyznał Edward Skorek.
Tak jak Hubert Wagner, tak teraz trener Polaków Stephane Antiga został rzucony na głęboką wodę. Dla Wagnera i Antigi praca z reprezentacją była pierwszym doświadczeniem na ławce trenerskiej.
- To jest ogromny sukces dla Antigi i jego asystenta Phillipa Blaina. Mieli dobry start bo te mistrzostwa były organizowane w Polsce i to na pewno im pomogło - ocenił siatkarz w rozmowie z Tomaszem Zimochem.
Zwrócił też uwagę na konieczność znalezienia następców zawodników, którzy po mundialu żegnają się z reprezentacją.
- Czterech zawodników zapowiedziało zakończenie kariery i trzeba będzie w ich miejsce znaleźć nowych zawodników, stworzyć nową drużynę. A za dwa lata igrzyska olimpijskie - dodał kapitan złotej drużyny z 1974 roku.
Na koniec przyznał, że Polski Związek Piłki Siatkowej raczej nie pamięta o sukcesie sprzed 40 lat.
- To dziennikarze głównie pamiętają o tych wydarzeniach, bo związek stara się to raczej puścić w niepamięć, chociaż w tym roku będzie okrągła rocznica. Dziękujemy dziennikarzom i kibicom, którzy pamiętają o wydarzeniach z Meksyku i Montrealu - zakończył.
Edward Skorek był również kapitanem podczas igrzysk olimpijskich w 1976 roku. W Montrealu polska drużyna również wywalczyła złote medale. Jest też członkiem Galerii Sław "Volleyball Hall of Fame".
"Popołudnie z Jedynką" na antenie Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 15.00 a 19.00. Zapraszamy!
MŚ siatkarzy: mundial, o którym nigdy nie zapomnimy >>>
bor