Chiny są zdolne wysłać człowieka na Księżyc w ciągu nadchodzącej dekady, jeśli tylko wezmą to sobie za cel – mówi Michael Griffin z NASA.
USA już zadeklarowały, że do 2020 ponownie wyślą człowieka na Srebrny Glob na pokładzie nowego statku kosmicznego, Oriona. Jednak, zamiast flagi z 50 gwiazdami, na Księżycu może wkrótce powiewać czerwona z zaledwie pięcioma. – Jest możliwe, że Chiny wyślą człowieka na Księżyc i jest możliwe, że ich astronauta dotrze tam przed Amerykanami – mówi Michael Griffin. – Chiny są do tego przygotowane technologicznie.
Ze swojej strony Chińczycy twierdzą, że nie posiadają żadnego konkretnego planu związanego z wysłaniem człowieka na Księżyc. W oficjalnych komunikatach wątpią również, czy przed 2020 rokiem w ogóle podejmą taka próbę. Sun Laiyan, szef Chińskiej Narodowej Administracji Kosmicznej (CNSA), powiedział jednak dziennikarzom, że chińska wyprawa na Księżyc jest tylko kwestią czasu.
Czy to ważne, kto pierwszy powróci na Srebrny Glob? – Nie jestem psychologiem, więc nie wiem, czy to ważne – odpowiada dr Griffin. Jednak coraz częściej wśród komentatorów pojawia się opinia, że kosmiczna potęga USA kruszeje w miarę, jak do gry wchodzą coraz to nowe agencje kosmiczne. W ciągu ostatnich 5 lat Chiny wysłały w przestrzeń kosmiczną aż 2 osoby, pierwszą w 2003 roku. Kolejny Chińczyk poleci w kosmos w październiku tego roku - aby świat tego nie przeoczył, start odbędzie się zaraz po zakończeniu igrzysk w Pekinie.
Chińczycy próbują teraz nawiązać współpracę z innymi agencjami. Nad połączeniem sił z prężną azjatycką technologią zastanawia się nawet NASA. Lepiej bowiem współpracować, niż się kłócić i ścigać. – Na razie nasze propozycje dla Chin są skupione na przedsięwzięciach naukowych. Myślę, że to dobry punkt, w którym można rozpocząć współpracę – mówi Griffin.
Eugeniusz Wiśniewski
Na podstawie: BBC
Przeczytaj o nowym wyścigu kosmicznym