Podczas międzynarodowego salonu samochodowego IAA 2009 we Frankfurcie nad Menem zaprezentowano nowego trabanta – Trabanta nT. Legenda sprzed lat powraca w triumfalnym stylu.
Kultowa marka z Niemieckiej Republiki Demokratycznej w nowej odsłonie – na miarę XXI wieku – jest jedną z największych gwiazd salonu samochodowego IAA 2009. Za ożywienie trabanta odpowiada firma Herpa, która specjalizuje się w produkcji modeli samochodów i samolotów. Już dwa lata temu, podczas targów IAA 2007, zaprezentowała ona model prototypu nowego samochodu w skali 1:10. Model powstał by uczcić 50-rocznicę rozpoczęcia produkcji miniatur na Salon Samochodowy we Frankfurcie. Firma ogłosiła wtedy również, że kupiła prawa do marki Trabant i pracuje nad nową wersją samochodu. Według ankiety przeprowadzonej wśród gości wystawy, aż 93 proc. spośród 12 tys. respondentów uznało, że auto powinno powrócić na rynek.
Herpa nie czekała długo z realizacją projektu - po dwóch latach od prezentacji modelu, pokazano pełnowymiarowy prototyp Trabanta nT. Wygląd nadwozia modelu nT nawiązuje do linii Trabanta sprzed lat. Największą innowacją jest jednak zasilanie auta – teraz będzie w całości elektryczne.
Pierwsze trabanty pojawiły się na drogach w listopadzie 1957 roku. Samochody, które wyjechały z dawnej fabryki Horch-Audi w Zwickau, swoją nazwę otrzymały na pamiątkę pierwszego sztucznego satelity, Sputnika wprowadzonego na orbitę ziemską miesiąc wcześniej przez Związek Radziecki. Obie nazwy oznaczają towarzysza podróży, a trabant towarzyszył kierowcom ponad 30 lat – jego produkcja zakończyła się w 1991 r.
Trabant swoim wyglądem stanowił modelowy samochód Europy Wschodniej – był mały, kanciasty i sprawiał wrażenie bardzo delikatnego. Pomimo wad, rodzina trabantów cieszyła się dużą popularnością w NRD i w innych państwach bloku sowieckiego.
Samochód z 1957 roku – trabant P-50 - był rozwinięciem i kolejną wersją taniego i małego samochodu osobowego P-70 Zwickau, produkowanego w tych samych zakładach od 1955 r. P-70 był pierwszym autem z karoserią z tworzywa sztucznego duroplast, którego zadaniem było uodpornienie auta na korozję. Nadwozie z tego samego materiału znalazło się również w modelu P-50 i kolejnych wersjach trabantów. Przełomem był model 601 – najdłużej produkowany trabant (od 1964 do 1990 roku), który wprowadził nową, najbardziej charakterystyczną konstrukcję nadwozia i wiele nowych rozwiązań technicznych (instalację elektryczną o napięciu 12V, bezobsługowy elektroniczny zapłon, ogrzewaną tylną szybę, światło przeciwmgłowe i wsteczne, zagłówki siedzeń przednich oraz bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa). Ostatnią wersją trabanta, produkowaną w latach 1990-1991 był model 1.1. Był on wyposażony w czterosuwowy silnik od Volkswagena Polo. Wszystkich modeli Trabanta wyprodukowano w Zwickau 3 051 485 sztuk, a NRD głównie dzięki trabantom była najbardziej zmotoryzowanym krajem bloku wschodniego - w roku 1989 na jeden samochód osobowy przypadały 4 osoby.
Dziś legenda trabanta ma szansę powrócić na szosy. Nowe nadwozie samochodu zaprojektował Nils Poschwatt, który wcześniej pracował w koncernie Volkswagen. Trzydrzwiowy hatchback w porównaniu ze swoim kultowym już pierwowzorem ma wydłużony rozstaw osi, co zmieniło jego proporcje, ale zbliżone kształty i charakterystyczny, jasnoniebieski kolor nadwozia. Prototyp pomogła stworzyć firma IndiKar – Individual Karosseriebau GmbH. Zamiast dwusuwowego silnika twórcy Trabanta nT zamierzają zastosować elektryczny napęd przednich kół. Samochód, na dachu którego umieszczono panele słoneczne, ma maksymalny zasięg do 160 km, a kierowca może się rozpędzić do około 130 km/h Ładowanie litowo-jonowych akumulatorów z domowej sieci elektrycznej zajmie 8 godzin, gniazdko 380 V skróci ten proces do 2 godzin.
Projektanci chcą nie tylko zwrócić uwagę zwiedzających na ożywionego Trabanta, ale także skusić potencjalnych inwestorów, którzy będą chcieli sfinansować produkcję pojazdu. Według producenta cena samochodu nie powinna przekroczyć 20 tys. Euro. Rozpoczęcie produkcji seryjnej będzie możliwe w 2012 roku.
Przemysław Goławski