Nauka

Wysyp planet

Ostatnia aktualizacja: 20.10.2009 15:32
Dalszy, dynamiczny wzrost w wykrywalności planet. W ostatnim okresie liczba odkrytych poza-słonecznych ciał wzrosła o 30%.

Ludzkość będzie wdzięczna naukowcom z ESO, za ich wysiłek w odkrywaniu obcych planet. Właśnie ogłosili, że znaleźli 32 nowe. A to oznacza, że liczba znanych przez nas planet podobnych do ziemi zwiększyła się o imponujące 30%. Tylko w ciągu 5 lat 75 z 400 znanych odległych ziem udało się zaobserwować dzięki nowatorskiemu urządzeniu HARPS. Ludzie pracy nauki zapewniają, że w najbliższym czasie znacznie przekroczą plan odkrywania planet. Mateusz Birkut mógłby się od nich uczyć wydajności pracy.

Tak mogłyby wyglądać nagłówki gazet, gdyby odkrycia poza-słonecznych planet zbliżonych wielkością do Ziemi miały miejsce w połowie lat 50 ubiegłego wieku, gdzieś między Kamczatką a Odrą. Ale choć komunistyczna propaganda sukcesu przeminęła, to i dziś czytając doniesienia o  nowych podobnych do Ziemi planetach krążących wokół odległych słońc można odnieść wrażenie, że nie liczy się już odkrycie planety, ale 30 planet, tylko 4 razy większych od Ziemi, albo krążących prawie tak blisko gwiazdy, jak Niebieska Planeta Słońca.

Od czasu odkrycia w 1990 roku pierwszej obcej planety przez Aleksandra Wolszczana astronomowie na całym świecie przeczesują niebo coraz bardziej zaawansowanymi i precyzyjnymi urządzeniami szukając drugiej Ziemi. Jednym z takich urządzeń jest HARPS – High Accuracy Radial Velocity Planet Searcher – czyli Bardzo Dokładny Mierzący Prędkość Kątową Szukacz Planetarny, w skrócie BDMPKSP.

BDMPKSP, albo lepiej jednak HARPS mierzy drobniutkie ruchy gwiazd wywołane grawitacją krążących wokół nich planet. Urządzenie potrafi zaobserwować zmianę prędkości obrotowej gwiazdy wielkości 3,5 kilometrów na godzinę (taki wolny spacerek). I to z odległości 19,5 X 10 do potęgi 13 kilometrów. (mniej więcej 200 000 000 000 000 km). HARPS to naprawdę niezwykle dokładne urządzenie i dlatego potrafi znaleźć, rzecz jasna w kosmicznej skali, maluteńkie planetki. Między innymi planetę e  krążącą wokół gwiazdy Gliese 581, która jest najlżejszą i najbardziej zbliżoną do Ziemi planetą w obcym układzie słonecznym jaką znamy.

I choć krąży ona bardzo blisko swojej gwiazdy i prawdopodobnie nie ma ani atmosfery ani wody, to odkrycie pokazuje, że astronomowie potrafią odkrywać planety, które są tylko 1,9 razy masywniejsze od naszej. I choć jeszcze nie udało się zobaczyć bliźniaczej do naszej ziemi, to wszystko wskazuje, że może się to zdarzyć każdego dnia. Gdyż to, że gdzieś taka planeta istnieje wydaje się więcej niż pewne.

Naukowcy odkrywają planety krążące wokół gwiazd, gdzie ich nie powinno być. A to pokazuje nie tylko, że nasze modele formowania się układów planetarnych są jeszcze dalekie od doskonałości, ale także, że planet jest zapewne znacznie więcej niż sądziliśmy. I szanse na istnienie Ziemi 2 są bardzo duże. Ale szanse na to, że będziemy mogli ją w przewidywalnej przyszłości odwiedzić niestety niewielkie.

Andrzej Szozda

Źr physorg.com, eso.org,

Zobacz więcej na temat: kosmos słońce
Czytaj także

A planety szaleją, szaleją...

Ostatnia aktualizacja: 21.10.2009 14:44
Olbrzymie, gazowe planety w odległych układach słonecznych mają związki potrzebne do powstania życia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zapłodnić gwiazdy

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2010 11:10
Nie wiemy, jak na Ziemi pojawiło się życie. Ale naukowcy wiedzą, jak zasiać je na innych planetach. I nie zawahają się tego zrobić. Czy słusznie?
rozwiń zwiń