„Odyseja kosmiczna 2001”, w której na Europie, jednym z Księżyców Jowisza, rządziły się wielkie, czarne monolity, zawiera w sobie ziarnko prawdy. Na Europie rzeczywiście mogłoby rozwinąć się życie. Najnowsze badania sugerują, że na tym naturalnym satelicie Czerwonej Planety znajduje się tyle tlenu, że mógłby on stanowić podstawę dla bazujących na tlenie procesów metabolicznych – takich jakie występują na Ziemi.
Oceany na powierzchni Europy zawierają dwa razy więcej wody niż wszystkie ziemskie razem wzięte. Do tej pory badacze ostrożnie szacowali możliwości powstania i przetrwania życia na Europie, ponieważ ocean leży tam pod kilkukilometrową warstwą lodu. Lód ten blokuje produkcję tlenu na powierzchni wody przez uderzające w nią naładowane cząsteczki. Bez powstających w ten sposób molekuł tlenu życie mogłoby rozwinąć się tylko w gorących źródłach na dnie oceanu, ale tam zapewne bazować musiałoby na innych niż tlen pierwiastkach – na przykład siarce lub metanie. Z kolei naukowcy nie mieli pewności, czy takie źródła w ogóle tam występują.
Analiza modelu powierzchni młodej Europy wykazała jednak, że pokrywająca ją pokrywa lodowa zmieniała się wielokrotnie, a obecna warstwa ma tylko 50 milionów lat – zaledwie 1 proc. wieku całego Układu Słonecznego.
Richard Greenberg z Uniwersytetu w Arizonie rozważył trzy różne modele pokrywania oceanów Europy przez lód. Jeden z nich zakłada, że lód przyrastał na powierzchni stopniowo, drugi – że lodem od doły napełniały się szczeliny powierzchni, a trzeci – że wymiana lodu zachodziła stopniowo: niektóre fragmenty pokrywy zanikały, aby potem zostać „załatane” przez nowy materiał. Greenberg, stosując szacunkowe dane dotyczące oksydantów działających na powierzchni księżyca, ustalił, że stopień „utlenienia” powierzchni oceanów na Europie może przekroczyć ziemski w ciągu kilku milionów lat. Oznacza to, że na Europie znajduje się wystarczająco dużo tlenu, aby utrzymać życie nie tylko mikroorganizmów, ale i „makrofauny” – czyli bardziej skomplikowanych organizmów.
Można nawet oszacować masę zwierząt, które przetrwałyby na Europie. Jak uważa Greenberg, mowa tu o 3 miliardach kilogramów żywych stworzeń – przyjmując, że ich zapotrzebowanie na tlen byłoby takie, jak na Ziemi.
W każdym z modeli minęłoby jednak kilka miliardów lat, zanim oksydacja dosięgłaby powierzchni oceanu. Z punktu widzenia życia to dobrze – zbyt prędkie procesy utleniające byłyby bowiem niebezpieczne dla prebiotycznych struktur chemicznych, jeśli takie by powstały. Podobne opóźnienie miało miejsce na Ziemi i, kiedy oksydacja się rozpoczęła, istniejące struktury chemiczne posiadały już mechanizmy chroniące przed jej niebezpiecznymi efektami.
Greenberg przedstawił swojhe wyniki na 41 zjeździe Amerykańskiego Stowarzyszenia Astronomicznego w Fajardo (Puerto Rico).
(ew)