Uznany za jednego z najważniejszych żyjących rosyjskich myślicieli Władimir Kantor, debiutuje na polskim rynku mini-powieścią Krokodyl, gorzką w treści, „straszną i śmieszną” w formie ilustracją przemyśleń autora na temat stanu rosyjskiej kultury, oraz małości i kruchości ludzkiej duszy w ogóle. Nie da się jej ustawić w jednym rzędzie z arcydziełami, do których nawiązuje - wielbiciele literatury rosyjskiej znajdą tu echa i Dostojewskiego i Jerofiejewa i Bułhakowa - ale książkę dobrze się czyta, i nie brakuje w niej tego, co w literaturze jest tak ważne – uczciwego rozliczenia z własną słabością.
Lowa Pomadow, zbliżający się do pięćdziesiątki, zdolny, błyskotliwy, ale bezwolnie płynący z prądem i przez to marnujący talent redaktor moskiewskiego pisma filozoficznego. Wyjątkowo nieatrakcyjny dla płci przeciwnej, ale lubiany, mimo licznych, czasem niewybrednych, pijackich wybryków, przemierza ulice Moskwy końca lat siedemdziesiątych, trawiony przez silny syndrom dnia poprzedniego i niewesołą autorefleksję. Przez pijaństwo i umysłowe lenistwo nie zrobił kariery naukowej, za to w pracy zajmuje się pisaniem artykułów za leniwych profesorów. O swoich związkach z kobietami woli zbyt długo nie rozmyślać. Jednak ich wspomnienie, podobnie jak inne duchy przeszłości, nie daje mu spokoju. Tymczasem wokół Lowy nawarstwiają się dziwne zdarzenia i niepokojące spotkania, a z widzianej przez opary kaca moskiewskiej rzeczywistości coraz intensywniej sączy się nieokreślona groza...
Obok opowieści o bolączkach słowiańskiej duszy, męskiej przyjaźni podlanej suto alkoholem (lub nie – ale to dużo rzadziej!), powikłanych relacjach z porzuconymi i aktualnymi żonami, a także, w dalszym już planie, opresji przez system totalitarny (ukazany alegorycznie w osobie redaktora naczelnego wspomnianej gazety), obok realiów ówczesnej, „siermiężnej”, jak słusznie zauważył polski wydawca, Moskwy, czytelnik znajdzie też w książce liczne, choć niezbyt rozbudowane elementy refleksji filozoficznej. Z wyrywkowych, pijackich strzępków myśli filozofa-Lowy stopniowo wykluwa się interesująca, strukturalistyczna „teoria kalejdoskopu”, zaś stanowiące większą część wartko płynącej narracji przemyślenia i wewnętrzne rozliczenia bohatera służą za ramę dla ogólnej refleksji nad kondycją współczesnej kultury rosyjskiej, z licznymi odwołaniami do Dostojewskiego, którego zresztą Kantor jest wybitnym znawcą.
Niewątpliwą zaletą Krokodyla jest rozbudowana symbolika. Książka jest naszpikowana symbolami, związanymi głównie z wyobrażeniami upadku, schyłku, czasem bardzo mocnymi, jak w scenie stypy, na którą przypadkowo trafia bohater, czasem subtelnymi. Sama postać krokodyla nie jest tylko elementem humorystycznym, wziętym z dziecięcych rymowanek, ale ma też głębokie podłoże literackie i mitologiczne, w tym także biblijne. A kolejne etapy „moskowiady” Lowy noszą wiele cech symbolicznego obrazu upadku człowieka, zresztą obrazu raczej groteskowo-żartobliwego, czego najlepszym dowodem jest fakt, że „biesy” w tej książce przyjmują nietypową postać tytułowego egzotycznego gada.
Lekturę urozmaicają również rozrzucone po tekście wskazówki do licznych nawiązań literackich, powieść Kantora ma bowiem formułę otwartą wobec czytelnika, który na pewno z przyjemnością potwierdzi w grze z autorem własną erudycję (choć trzeba uczciwie przyznać, że wystarczy do tego erudycja całkiem przeciętna).
Nie sposób też pominąć tak ważnego elementu konstrukcyjnego fabuły, jakim jest szeroki wachlarz pochodnych etanu dostępnych w sprzedaży detalicznej na wschód od Białorusi (wówczas jeszcze, w latach siedemdziesiątych – na wschód od Buga), są one bowiem, podobnie jak stany psychiczne przez nie wywoływane, tejże fabuły kręgosłupem. Jednak mimo że rytm narracji wyznaczany jest przez często pojawiające się butelki tego lub innego alkoholu, książkę można śmiało polecić młodzieży nieletniej – w zakończeniu autor bardzo dobitnie pokazuje do czego może prowadzić taki tryb życia… Oczywiście, Krokodyl jest czymś więcej niż broszurką antyalkoholową, plasując się gdzieś pomiędzy przewrotną, kafkowską bajką, a powiastką filozoficzną - w trakcie lektury nasuwają się pewne skojarzenia z filozofującą literaturą podróżniczą, choć jest to raczej podróż pociągiem relacji Moskwa – Pietuszki niż wizyta w Utopii.
Katarzyna Stachowicz
Władimir Kantor, Krokodyl, przeł. Walentyna Mikołajczyk-Trzcińska, Wydawnictwo Akademickie „Dialog”, Warszawa 2007.