Punktualnie o godzinie 9:08 rano we wtorek czasu lokalnego (o 15.08 czasu polskiego) wahadłowiec Discovery bezpiecznie wylądował na lotnisku Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego na przylądku Canaveral na Florydzie. Lądowanie miało się odbyć w poniedziałek, ale opóźniono je z powodu złej pogody.
Prom zakończył w ten sposób 15-dniową misję, której głównym celem było dostarczenie zaopatrzenia na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).
Discovery doleciał na Florydę nietypową trasą, z kierunku północno-zachodniego, dzięki czemu przelatywał nad jedenastoma stanami USA. Mieszkańcy niektórych z nich mieli okazję obejrzeć wahadłowiec na niebie w ostatniej fazie lotu.
Wahadłowce zwykle kończą swoje misje, dolatując do Florydy z południowego zachodu. Trasę tę wybiera się, aby uniknąć lodowych chmur w górnych warstwach atmosfery na północnej półkuli, a także ryzyka, że w razie katastrofy szczątki statku spadną na zaludnione tereny.
Siedmioosobowa załoga Discovery, w której były trzy kobiety, dostarczyła na stację kosmiczną sprzęt i aparaturę do badań o łącznej masie ponad 8 ton, w tym nowy zbiornik z amoniakiem do zasilania systemu chłodzącego. By zamontować zbiornik, astronauci Richard Mastracchio i Clayton Anderson trzykrotnie wychodzili w otwartą przestrzeń kosmiczną.
Po zakończonej we wtorek misji Discovery NASA już tylko trzy razy wyśle swe wahadłowce na orbitę. Po wycofaniu wahadłowców ze służby ISS będzie zaopatrywana przez mniejsze rosyjskie, zachodnioeuropejskie i japońskie kosmiczne statki transportowe.
PAP/ŁSz