Trzęsienia ziemi dla mieszkańców tego kraju to niemal codzienność. - Jest położona w strefie bardzo aktywnej sejsmicznie. Jedna z płyt, kontynentalna pacyficzna położona na zachód od Wysp Japońskich, zagłębia się, jak mówią sejsmolodzy subdukuje, pod płytę eurazjatycką, na brzegu której leży Japonia - wyjaśniał sejsmolog Paweł Dębski. Tarcia płyt wyzwalają olbrzymie masy energii.
jak tłumaczy, odkształcenia olbrzymich mas płynnych odpowiadają za wypiętrzenie wysp japońskich, a jednocześnie za rozładowanie energii przesuwających się płyt tektonicznych. To prowadzi do bardzo licznych trzęsień ziemi w tym rejonie.
- Piątkowe trzęsienie ziemi było bardzo duże - przyznaje Paweł Dębski. Dodaje, że znacznie częstsze są wstrząsy mniejsze o magnitudach rzędu 8. Dość często, w skali globu, występują w okolicach Rowu Mariańskiego, Wysp Japońskich, czyli zetknięcia płyt.
Siła trzęsienia a straty
Czy siła trzęsienia jest równoznaczna ze stratami, które ona przynosi? – Nie ma bezpośredniego przełożenia. Straty zależą od wielu czynników. Krytyczny parametr - czy teren jest zurbanizowany czy nie. Jeśli trzęsienie wystąpi na środku oceanu, pod pustynią, straty będą małe. Mniejsze trzęsienie wystające w obszarze zurbanizowanym, ale nieprzystosowanym pod kątem odporności sejsmicznej, wywoła duże straty. To przykład trzęsienia ziemi w Syczuanie w Chinach - mówił gość Polskiego Radia 24.
Krytycznym czynnikiem jest też głębokość. - W przypadku płytkich wstrząsów, takich jak teraz, drgania gruntu na powierzchni, w okolicach epicentrum, miejsca gdzie wystąpił wstrząs, będą bardzo duże, W przypadku głębokich wstrząsów, obszar jest bardzo duży, mniejsze są bezwzględne wartości drgań gruntu - tłumaczył sejsmolog.
Szczęście w nieszczęściu
Zdaniem Pawła Dębskiego mogło być znacznie gorzej. - Niewątpliwie Japończycy mieli wiele szczęścia, bo trzęsienie wystąpiło około 100 km od wybrzeża. Co prawda wywołało tsunami, ale gdyby trzęsienie o tej wielkości wystąpiło po d wyspą, straty były o wiele większe – podkreślał sejsmolog.
Straty budowlane zależą też od tego, czy budownictwo jest przygotowane do możliwości wystąpienia trzęsień. W Japonii zniszczenia wywołało głównie tsunami, czyli, jak podkreśla Dębski, zaprocentowały doświadczenia po trzęsieniu ziemi w Kobe. Sprawnie zadziałały też zabezpieczenia w elektrowniach.
W jego ocenie fala tsunami jest już stosunkowo niegroźna w obszarze trzęsienia. Będzie się pojawiała wzdłuż basenu pacyficznego. Może zagrozić południowi Japonii, niektórym stanom amerykańskim, Alasce. Falę tsunami można jednak monitorować.
Wstrząsy wtórne mogą wystąpić jeszcze przez kilkanaście dni. Jak podkreśla sejsmolog, są bardzo niebezpieczne, bo rejon jest już osłabiony przez poprzedzające trzęsienie.
Wstrząs w Japonii był odnotowany również na polskich sesjmografach.
Polskie Radio 24, polskieradio.pl agkm