Nauka

Marsjański metan może pochodzić z meteorytów

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2012 15:00
Meteoryty to kosmiczne taksówki. Mogły dostaczyć na Ziemię elementy życia, a na Marsie stać się źródłem metanu. O badaniach nad marsjańskim metanem donosi ostatni numer "Nature".
Meteoryt Murchison poddawany analizie chemicznej
Meteoryt Murchison poddawany analizie chemicznejFoto: Argonne National Laboratory/ANL.gov.
Marsjański metan może pochodzić z meteorytów
Meteoryty to kosmiczne taksówki. Mogły dostaczyć na ZIemię lelemty życia, a na Marsa - metan. O badaniach nad marsjańskim metanem donosi najnowszy numer "Nature".
W 2003 roku świat zelektryzowała wiadomość, że na powierzchni Marsa jest obecny metan. To gaz, który na Ziemi zwiastuje obecność procesów biologicznych, dlatego wielu badaczy uznało, że formy biologiczne mogą być i na Marsie. Inni powątpiewali, uważając, że metan może być wynikiem procesów geologicznych. Spór trwa do dziś. Właśnie pojawiła się nowa propozycja rozwiązania zagadki. 
Źródłem danych wykorzystanych w najnowszych badaniach jest meteoryt Murchison, który spadł na Ziemię ponad 40 lat temu. Kawał kosmicznej skały uderzył w Australii w 1969 roku. Łącznie zebrano około 100 kg jego odłamków (największy ma 7 kg). 
Murchison nigdy nie był na Marsie, ale podobne do niego na pewno tam trafiały. Naukowcy z Instytutu Maxa Plancka w Moguncji (Niemcy) oraz z uniwersytetów w Utrechcie (Holandia) i Edynburgu (Wielka Brytania) pokazali, że jeśli taki meteoryt umieści się w warunkach marsjańskich (wytworzonych sztucznie na Ziemi) i naświetli promieniami UV, zacznie emitować metan. Mars nie posiada grubej, ziemskiej atmosfery, więc promienie UV swobodnie docierają na jego powierzchnię.
Takich meteorytów jest na Marsie sporo. Powierzchnia Marsa jest stale przez nie bombardowana - przypomina Frank Keppler, główny autor publikacji w "Nature". Meteoryt Murchison zawiera kilka procent węgla. - Ma skład chemiczny podobny do materii budującej większość meteorytów spadających na Marsa - tłumaczy chemik Ulrich Ott, który brał udział w nalizach. 
- Promieniowanie UV spowodowało rozkład bogatych w węgiel związków, które budują meteoryt. Produktem ubocznym tego procesu są cząsteczki metanu - tłumaczą naukowcy.
Wyniki nie przekreślają możliwości istnienia życia na Marsie, każą tylko ostrożniej podchodzić do danych, które stamtąd spływają. W sierpniu nna Czerwoną Planetę dotrze najnowszy łazik, Curiosity. Na pewno wyśle na Ziemię kolejne ciekawe informacje.

W 2003 roku świat zelektryzowała wiadomość, że na powierzchni Marsa jest obecny metan. To gaz, który na Ziemi zwykle zwiastuje obecność procesów biologicznych. Dlatego właśnie wielu badaczy uznało, że formy biologiczne mogą być i na Marsie. Inni powątpiewali, uważając, że metan może być wynikiem procesów geologicznych. Spór trwa do dziś. Właśnie pojawiła się nowa propozycja rozwiązania zagadki. 

Źródłem danych wykorzystanych w najnowszych badaniach jest meteoryt Murchison, który spadł na Ziemię ponad 40 lat temu. Kawał kosmicznej skały uderzył w Australii w 1969 roku. Łącznie zebrano około 100 kg jego odłamków (największy ma 7 kg). Murchison jest słynny z powodu odkrycia w nim kilkunastu aminokwasów białkowych pozaziemskiego pochodzenia.  

Meteoryt z Australii nie był na Marsie, ale podobne do niego na pewno tam trafiały. Naukowcy z Instytutu Maxa Plancka w Moguncji (Niemcy) oraz z uniwersytetów w Utrechcie (Holandia) i Edynburgu (Wielka Brytania) pokazali, że jeśli taki meteoryt umieści się w warunkach marsjańskich (wytworzonych sztucznie na Ziemi) i naświetli promieniami UV, zacznie emitować metan. Mars nie posiada grubej, ziemskiej atmosfery, więc promienie UV swobodnie docierają na jego powierzchnię.

Takich skał jest na Marsie dość sporo. Powierzchnia Marsa jest stale przez nie bombardowana - przypomina Frank Keppler, główny autor publikacji w "Nature". Meteoryt Murchison zawiera kilka procent węgla. - Ma skład chemiczny podobny do materii budującej większość meteorytów spadających na Marsa - tłumaczy chemik Ulrich Ott, który brał udział w analizach. 

- Promieniowanie UV spowodowało rozkład bogatych w węgiel związków, które budują meteoryt. Produktem ubocznym tego procesu są cząsteczki metanu - wyjaśniają naukowcy.

Wyniki najnowszych badań nie przekreślają możliwości istnienia życia na Marsie, każą tylko ostrożniej podchodzić do danych, które stamtąd spływają. W sierpniu nna Czerwoną Planetę dotrze najnowszy łazik, Curiosity. Na pewno wyśle na Ziemię kolejne ciekawe informacje.

(ew/Huffington Post/pap)