Rozrywka w przyszłości będzie zupełnie inna od tej którą dziś znamy. Największym przełomem będą rewolucyjne techniki obrazowania. Trójwymiarowe sceny wyświetlane w powietrzu, bez monitorów sprawią, że przez obrazy będziemy mogli przechodzić, a nawet nimi manipulować. Krokiem w tym kierunku są obecne, nowoczesne technologie…
Heliodisplay
Heliodisplay jest urządzeniem które wyświetla obraz w odpowiednio przygotowanym przez urządzenie powietrzu. Takie „helioekrany” – przestrzenne projektory, są obecnie intensywnie rozwijane. Są w stanie wyświetlać dwu- lub trójwymiarowy obraz w odpowiednio przekształconym przez urządzenie powietrzu.
Obrazy generowane przez Heliodisplay nie są hologramami, mimo że wyświetlane są w powietrzu. Urządzenie wykorzystuje powietrze, które jest modyfikowane i następnie wyrzucane w górę, tworząc ledwie zauważalną płaszczyznę. Właśnie na niej wyświetlany jest obraz z rzutnika.
Sposób przygotowania powietrza i wyświetlania obrazu jest tajemnicą twórców. To, co widzą obserwatorzy, to zawieszony w powietrzu 30 calowy obraz. Wizualizacje z Heliodisplay’a są dwuwymiarowe, ale brak jakiegokolwiek odniesienia do jednoplanowego tła sprawia wrażenie pełnej trójwymiarowości.
Cheoptics360
Innym systemem służącym do wyświetlania „trójwymiarowych” obrazów jest Cheoptics360. Jego twórcą jest Peter Simonsen, duński wynalazca. Cheoptics360 jest potężną konstrukcją w kształcie piramidy. Jego ściany są przezroczyste, a wyświetlane "wewnątrz" obrazy wydają się wisieć w przestrzeni.
Obraz powstaje ze złożenia czterech projekcji – zaawansowane projektory rzutują filmy lub grafikę w centrum piramidy. Rezultatem są sceny dające wrażenie całkowitego 3D, które można ogląda z dowolnego miejsca wokół wyświetlacza. Praktycznie nie przeszkodzą nam też warunki oświetleniowe, a całośc zobaczymy w pełnej gamie kolorów.
Cheoptics360 już znalazł swoje zastosowanie – stał się doskonałym narzędziem marketingowym, wyświetlającym obrazy podczas wielu targów, prezentacji, a nawet pokazów mody.
Depth-Fused 3D
Depth-fused 3D jest najnowszą technologią opracowywaną obecnie przez naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. Nazwę tę można by przetłumaczy jako „3D o połączonej głębi”.
System wyświetlania depth-fused 3D – DFD – by stworzyć trójwymiarowość obrazu, korzysta z wyświetlaczy fogscreen (urządzeń generujących skondensowaną parę wodną) i projektorów, które pokażą obraz „na mgle”. Całość dopełnia system śledzenia obserwatorów, by wrażenie 3D było jeszcze silniejsze.
Tak jak w pozostałych technologiach – Heliodisplay czy Cheoptics360, obserwatorzy DFD nie muszą nosić żadnych okularów, by obserwować trójwymiarowe sceny. Jego zdecydowaną przewagą nad Heliodisplay’em jest jednak to, że obraz widać z każdego miejsca. Cheoptics360 jest za to pokonany przez gabaryty urządzenia – DFD nie ma skomplikowanych rusztowań i nie ogranicza przestrzeni. Docelowo będzie można swobodnie przez niego przejść.
Konstruktorzy wierzą, że systemy DFD mogą stać się idealnymi wyświetlaczami przyszłości. Na razie konieczne jest jednak usprawnienie mechanizmu projekcji obrazu, tak by pojawiał się dokładnie tam, gdzie zaplanowano, nie powodując błędów i przesunięć. Kolejnym wyzwaniem jest zminimalizowanie turbulencji powietrza, by obraz nie skakał na przykład przy otwieraniu drzwi do pomieszczenia.
Wszystkie technologie, umożliwiające pokazywanie obrazów w przestrzeni są intensywnie rozwijane. By może już niedługo znajdą też swoje poważne zastosowania. Wirtualne operacje na prawdziwie trójwymiarowym sercu pomogą w szkoleniu chirurgów, w codziennym życiu zaś będą doskonałym sposobem na telekonferencje.
Przemysław Goławski