Technologia Automavision to innowacja Larsa von Triera. W swoim najnowszym filmie, komedii „Szef wszystkich szefów”, kontrolę nad obrazem i dźwiękiem reżyser powierzył komputerowi.
Zwykle to operator wybiera najkorzystniejsze i zgodne z wizją twórców ustawienia kamery i przesłony, a dźwiękowiec ustala optymalne parametry dźwięku. Tym razem jednak kamerą i mikrofonami kierował komputer. Reżyser wybierał miejsce dla kamery, a zaprogramowany na odpowiednie parametry komputer podawał odpowiedni w danej sytuacji kąt filmowania, ogniskową, przesłonę, ustawienia kamery w pionie i poziomie. Parametry dźwięku (jego poziom i konieczne filtry) również były ustawiane automatycznie. Na podstawie automatycznego wskazania sugerowanych ustawień, twórcy filmu mogli zadecydować o realizacji ujęcia. Kompletny proces ustalania parametrów Automavision powtarzał się po każdym zatrzymaniu kamery. Reżyser ograniczył się do prostego montażu wybranych scen. Nie zmieniał już nasycenia kolorów i zaniechał manipulacji w obrębie obrazu i dźwięku po nagraniu materiału.
Duński twórca przekonywał dziennikarza Geoffreya Macnaba z „The Guardian”, że mimo daleko idącej automatyzacji, „nie oddał kontroli nad swoją twórczością komputerowi, ale to komputer był cały czas pod jego kontrolą.” Było to możliwe, ponieważ reżyser wstępnie wykonywał kadrowanie, a dopiero potem przyciskał odpowiedni przycisk komputera, który uruchamiał procedurę doboru optymalnych parametrów dźwięku i obrazu. Reżyser przyznał, że jednym z powodów zastosowania Automavision było uniemożliwienie aktorom stosowania pewnych trików. Kiedy nie mogli przewidzieć jak ustawiona będzie kamera, trudniej było im zdominować daną scenę.
Lars von Trier uważa, że nowa technologia filmowa, która ogranicza ludzki wpływ, „pozwala na pracę na bezideowej powierzchni, wolnej od władzy przyzwyczajeń i estetyki”. Umożliwia też przyspieszenie pracy nad filmem. „Szef wszystkich szefów” powstał zaledwie w 5 tygodni. Efekty eksperymentu twórcy manifestu Dogmy możemy oglądać w polskich kinach od 9 marca. Czy nowa technologia przyjmie się na szerszą skalę? Pewnie nie, ponieważ ma sporo wad. Najbardziej irytują niepłynne przejścia pomiędzy poszczególnymi scenami i kadrowanie, które często przedstawia wyłącznie przypadkowe fragmenty postaci, zamiast uchwycić twarze bohaterów i interakcje pomiędzy nimi.
Agnieszka Labisko