– Pracę magisterską chciałbym napisać o Zbigniewie Zapasiewiczu, który jest dla mnie wielkim aktorskim autorytetem – przyznaje Mateusz Banasiuk , student Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. W „Kontrkulturze” młody aktor opowiadał o swojej przygodzie z aktorstwem i długu wdzięczności wobec Zbigniewa Zapasiewicza.
Mimo młodego wieku i braku dyplomu (jeszcze!) Mateusz Banasiuk ma już na swoim koncie kilka dużych ról, zarówno teatralnych, jak i filmowych . Można było go zobaczyć m.in. w filmie „Wszystko, co kocham” .
Jak przyznaje, jeszcze kilka lat temu nie wiedział, co chce robić. Teraz nie ma wątpliwości: studia w szkole teatralnej to był dobry wybór . – To z czasem stało się moim celem. Jak już zaangażowałem się w aktorstwo, to zapragnąłem zdobyć dyplom i wkręcić się w to na 100% – zdradza gość Magdaleny Kasperowicz.
Młody aktor jest wdzięczny losowi, że mógł być studentem Zbigniewa Zapasiewicza . – Zanim go poznałem, narzekałem na brak autorytetów – przyznaje Mateusz Banasiuk. Wspomina, że z nieżyjącym już aktorem miał zajęcia z mówienia wierszem, które trwale zapadły mu w pamięć. Sama postać mistrza wywarła na nim takie wrażenie, że postanowił poświęcić jej swoją pracę magisterską . – Wieloma rolami i tym, czego dokonał, udowodnił, że jest fantastycznym człowiekiem i że można mu zaufać. Cieszę się, że był moim profesorem i tą pracą chciałbym mu oddać hołd – tłumaczy gość Czwórki.
Więcej w rozmowie Magdaleny Kasperowicz z Mateuszem Banasiukiem. Wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w ramce po prawej stronie.
ap/ŁSz