W tym tygodniu w kinach oglądać można jeden z najbardziej oczekiwanych filmów tego roku: „Skarb narodów. Ksiega Tajemnic” z Nicolasem Cagem w roli głównej, a także rodzimą komedię romantyczną „Jeszcze raz”, shrekopodobną animację hiszpańską „Don Chichot” i musical w scenerii lat 60-tych – „Across The Universe”. Miłośników ambitnego kina zainteresują z pewnością: „Karmel” libańskiej reżyser Nadine Labaki i norweski dramat Joachima Triera - „Reprise"
W Jedynkowym „Magazynie filmowym ”, z krytykiem filmowym Magdą Michalską-Janicką z „Dziennika”, jak co tydzień rozmawiają: Antoni Opolski i Tomasz Pamrów.
SKARB NARODÓW. KSIĘGA TAJEMNIC, reżyseria Jon Turteltaub, występują: Nicolas Cage, Diane Kruger, Jon Voight, Justin Bartha
Główny bohater filmu Jona Turteltauba jest najpopularniejszym w Stanach Zjednoczonych poszukiwaczem skarbów. Benjamin Franklin Gates ma już na swoim koncie między innymi odkrycie tajemnicy templariuszy. Tym razem słynny „obrońca skarbów” podejmuje wyzwanie odnalezienia osiemnastu zaginionych stron z dziennika Johna Wilkesa Bootha, aby dowiedzieć się prawdy o zamachu na Abrahama Lincolna. Podczas poszukiwań prowadzonych z ojcem - Patrickiem, profesorem uniwersytetu, udaje mu się odnaleźć notatki zabójcy prezydenta. Przy okazji wychodzi na jaw, że przodek Gatesów – Thomas, zaangażowany był razem z Boothem w spisek przeciwko głowie państwa. Także i tym razem w poszukiwaniach pomagają Benowi jego starzy przyjaciele: techniczny geniusz - Riley oraz archiwistka i była dziewczyna - doktor Abigail Chase.
Pierwsza część „Skarbu narodów” balansowała na granicy nonsensu, ale była filmem który dało się obejrzeć. Niestety, w drugiej części młody reżyser i producent Jerry Bruckheimer postanowili przekroczyć wszelkie bariery absurdu. Bardzo trudno uwierzyć w to, co się w tym filmie dzieje. Widza traktuje się tutaj jako kompletnego ignoranta, za nic mając jego inteligencję. Obraz jest remake’em, powtórzeniem tej samej fabuły, z tymi samymi aktorami, przez tego samego reżysera i to zaledwie trzy lata później! To bardzo dziwny pomysł, wyraźnie wskazujący na wyłącznie komercyjny cel nakręcenia filmu – ocenia film krytyk – Magda Michalska (706,67 KB) .
JESZCZE RAZ, reżyseria Mariusz Malec, obsada: Danuta Stenka, Jan Frycz, Ania Antonowicz, Przemysław Cypryański
Romantyczna opowieść filmowa Mariusza Malca, nakręcona na podstawie scenariusza Ilony Łepkowskiej, to historia miłosnych przygód matki i córki, przebywających podczas wakacji w dwóch przeciwległych miejscach Polski. Anna jest atrakcyjną, ubierającą się w luźne ciuchy czterdziestolatką. Cechuje ją olbrzymie poczucie humoru i wielka żywiołowość. Razem z grupą przyjaciół wyrusza w góry, by zamieszkać u nowo poznanego znajomego - Michała. Mężczyzna jest bardzo zamożnym i przystojnym prawnikiem. Kasia – stroniąca od imprezowego życia, ale za to zdrowo odżywiająca się dziewiętnastolatka – wyrusza tymczasem nad morze. Towarzyszy jej niedawno poznany kolega - Paweł. Obydwa wątki znajdują swój finał w uczuciu, jakie pojawia się między spędzajacymi z sobą wakacje parami. Nie brakuje przy tym emocji, odrobiny zazdrości i zagrażającej zakochanym konkurencji. Beztroskie chwile bohaterów filmu przerywa nagle Kasia, która chce powiedzieć matce o swojej nowej miłości. Anna przerywa pobyt w górach i wraca do Warszawy, co powoduje wyraźne niezadowolenie Michała. Matka z córką spotykają się, ale w nietypowych okolicznościach – przy szpitalnym łóżku Anny.
W filmie, jak to w polskim romantycznym kinie bywa – prezentowane są dwie widokówki z przeciwległych krańców Polski. W domku pod Giewontem górskie widoki podziwia znów zbyt szeroko uśmiechnięta Danuta Stenka i jej przyjaciel Michał (Jan Frycz). Natomiast w Chałupach, przypominających californijską plażę, a nie nasz rodzimy półwysep helski, podjazdowy taniec godowy prowadzi para młodych ludzi. Przemysław Cypryański nie ma talentu aktorskiego, a Ania Antonowicz jest jedną z najmniej efektownych aktorek, jakie widziałam ostatnio na ekranie. W filmie mamy scenariuszowe szufladki: schemat pierwszy – ona szuka księcia z bajki i nie widzi, że tuż koło niej jest mężczyzna jej marzeń (Stenka, Frycz), schemat drugi „od nienawiści do miłości” - on w jej oczach jest skończonym bubkiem, potem okazuje się, że jest zupelnie inaczej (Antonowicz, Cypryański). Dziwi mnie nazwa filmu – „komedia romantyczna”, bo w filmie tym nie ma ani jednej śmiesznej sceny – ocenia film krytyk – Magda Michalska. (1,59 MB)
DON CHICHOT, reżyseria Jose Pozo, polski dubbing: Artur Żmijewski, Borys Szyc, Krzysztof Globisz, Tomasz Kot
Osiołek Rucio – główny bohater filmu - ma dosyć prowincjonalnej La Manchy, której mieszkańcy prowadzą nudne i monotonne życie. Wielką radość sprawia mu dlatego pojawiająca się szansa wyprawy do Barcelony. Wyzwany na pojedynek przez Rycerza Srebrnego Księżyca Don Kichot, ma stawić się tam niezwłocznie. Rucio pragnie zabrać z sobą konia Rosynanta, który ponad swój szlachecki rodowód i wynikające z niego powinności przedkłada zwykłe wałkonienie się. Podczas wyprawy do Barcelony trójkę podróżnych spotykają liczne niebezpieczeństwa i przygody. Zewsząd otaczają ich szpiegujące łasice i fałszywe Dulcyneje. Chwile pełne grozy przyjaciele przeżywają podczas spotkań z rozhisteryzowanymi książętami, a zwłaszcza z najgorszym z nich - Złowrogim. Kres podróży nie oznacza wcale wyzwolenia. Na Don Kichota oczekuje w Barcelonie żądny krwi i zemsty Rycerz Srebrnego Księżyca.
Jest to film „shrekopodobny”, bo z taką samą nonszalancją traktuje nasze dziedzictwo kulturowe, czy pewne konteksty kulturowe. Natomiast jest bardzo podobny do wcześniejszego obrazu tego samego reżysera „El Cid - Legenda o mężnym rycerzu”. Film Pozo jest wariacją na motywach powieści Cervantesa. Całą historię relacjonuje nam osioł, robiąc to całkiem zabawnie. Odnośnie dubbingu - było już kilka polskich filmów, do których zatrudniano kabareciarzy, tancerki i ogólnie pojętych celebrytów, znanych tylko z kolorowych czasopism. Tym razem mamy znów profesjonalnych aktorów, więc dubbing jest na świetnym poziomie – podsumowuje obraz krytyk filmowy – Magda Michalska. (1,39 MB)
ACROSS THE UNIVERSE, reżyseria Julie Taymor, obsada: Evan Rachel Wood, Jim Sturgess, Joe Anderson, Dana Fuchs
Akcja najnowszego filmu Julie Taymor rozgrywa się w latach 60-tych, a więc w burzliwym okresie niepokojów społecznych, protestów antywojennych, walki o prawa cywilne i potęgi rock 'n rolla. Nie dziwi więc, że para młodych bohaterów filmu obrazuje w pewnym sensie klimat tamtych czasów. Jude i Lucy, wraz ze swymi przyjaciółmi, angażują się w ruchy antywojenne i kontrkulturowe. Nietypowe okoliczności, niezależne od pary bohaterów, rozdzielają ich i zmuszają do samodzielnego odnalezienia drogi powrotu do siebie. Los rzuca młodych ludzi z doków Liverpoolu do nowojorskiej Greenwich Village. Przenosi z niespokojnych ulic Detroit na pola Wietnamu. W filmie w poszczególnych epizodach udział biorą także: Bono, Salma Hayek, Eddie Izzard i Joe Cocker.
Jest to słaby musical. Reżyser Julie Taymor – znana z takich filmów jak „Tytus Andronikus” i „Frida” – próbowała przekuć piosenki Beatles’ów w bardzo szeroką wizję całej kontrkultury lat sześćdziesiątych. Czy to się jej udało? Nie jestem pewna. Aktorzy wcielający się w główne role, stają się sami odniesieniami do piosenek Beatles’ów (Lucy, Sadie, JoJo). Wszystko co robią, ma być ilustracją każdej kolejnej piosenki. Problem polega na tym, że nie zawsze się to klei. Piosenki nie posuwają akcji do przodu. Są czystymi, choć wizualnie bardzo pięknymi ilustracjami. Bardzo dobrze się na to patrzy, natomiast fabuły brak w tym zupełnie. Amatorzy-piosenkarze bardzo słabo interpretują piosenki Beatles’ów – ocenia film krytyk filmowy – Magda Michalska. (1,1 MB)
KARMEL, reżyseria Nadine Labaki, występują: Nadine Labaki, Yasmine Elmasri
Zdolna naśladowczyni twórczości Pedro Almodovara – libańska reżyser Nadine Labaki, w swoim najnowszym filmie zręcznie odmalowuje kobiecy świat i jego skomplikowane relacje. Miejscem akcji czyni salon piękności, a więc swoistą oazę kobiecego spokoju, intymnych zwierzeń i poczucia swobody. Pięć przyjaciółek w różnym wieku, pełnych temperamentu kobiet z Bejrutu, rozmawia o problemach z mężczyznami, o seksie, a także religii i problemach rodzinnych. Tytułowy, podgrzany cukier (karmel), używany do pewnych, niekoniecznie przyjemnych zabiegów kosmetycznych, jest w filmie symbolem przyjemności osiąganej kosztem bólu i cierpenia oraz wspólnej egzystencji i przenikania się tego, co przyjemne z tym, co przykre i bolesne. Film Labaki nie porusza tematów wojny i polityki. Posiada wymiar uniwersalny, odwołując się do wspólnych wszystkim ludziom: miłości i namiętności.
To bardzo dobry film o kobietach – z jednej strony takich, które sobie bardzo dobrze wyobrażamy: mieszkajacych w Bejrucie, tajemniczych, schowanych za zasłoną kultury arabskiej. W filmie okazują się one tymczasem bardzo oswojone, dokładnie takie, jakie możemy spotkać w Polsce lub Ameryce. Zaletą filmu jest właśnie pokazanie normalnego Libanu. To nie jest wypowiedź przeciwko wojnie czy konfliktom kulturowym. Nie jest to nawet wypowiedź przeciwko opresyjnemu gorsetowi arabskiej kultury, mimo że w filmie pojawia się wątek o kobiecie niezależnej finansowo, prowadzącej swój biznes, jednak nie mogącej wsiąść w nocy do samochodu z mężczyzną, nawet jeśli jest on jej narzeczonym, a data ślubu jest od dawna wyznaczona. Jest to kino ambitne, na pewno nie nudne. Nawet mężczyźni mogą się tu spokojnie rozgościć i podpatrzeć wiele spraw - opowiada o filmie krytyk - Magda Michalska. (1009,12 KB)
REPRISE. OD POCZĄTKU RAZ JESZCZE..., reżyseria Joachim Trier, obsada: Anders Danielsen Lie, Espen Klouman-Hoiner, Viktoria Winge, Henrik Elvestad
Erik i Philip to dwaj dwudziestoletni poeci. W filmie Joachima Triera zastajemy ich jako pełnych marzeń i utopijnych idei młodzieńców, prowadzących póki co beztroskie życie. Pragną za wszelką cenę zrealizować swoje ambicje i plany. Wymagają wiele od siebie, posiadając przy tym krytyczny stosunek do innych. Podczas próby realizacji marzeń napotykają jednak na liczne problemy i trudności. Doprowadza to do kryzysu ich przyjaźń i stawia pod znakiem zapytania karierę pisarską obydwu. Film Triera jest opowieścią o konfrontacji młodzieńczych marzeń z nierzadko brutalną rzeczywistością. Prezentuje także pozytywne strony życia młodych ludzi: szaleństwo, przyjaźń i wolę wspólnego działania.
Film opowiada historię dwóch próbujących zadebiutować pisarzy. Po krótkiej wycieczce w przyszłość chłopców (jeden odnosi sukces ale kończy w szpitalu psychiatrycznym i decyduje się przerywać karierę, drugi, któremu się nie powiodło, nie rezygnuje z pisarstwa i drąży dalej) zaczynamy bardzo powoli i systematycznie analizować ich postaci. W filmie mamy wiele bardzo fajnych zabiegów. Z ogarniającego całość narratora przechodzimy do bardzo subiektywnego widzenia świata oczami chłopców. Jest bardzo dużo emocji w tym wszystkim. Problemem jest puenta filmu. Chodzi w niej o wybór: literatura lub życie - to, czy wolimy pozostać w nieciekawym życiu, czy przejść do fikcji, która wydaje nam się prawdą objawioną o świecie – podsumowuje obraz krytyk filmowy – Magda Michalska. (1,18 MB)
Zapraszamy do wysłuchania w przyszłą sobotę (12.01.2008) kolejnego odcinka "Magazynu Filmowego " o 11:00 w Programie Pierwszym Polskiego Radia oraz magazynu „Trójkowo, filmowo ” o 15:00 w radiowej „Trójce”.
(ab)