"Casablanca", czyli chłopaki popłaczą

Kiedy Indgrid mierzy z pistoletu do Bogarta, męska część widowni sięga po chusteczki.

- Może mężczyźni mają większą skłonność do patosu niż do sentymentu – zastanawia się  krytyk filmowy Jacek Szczerba, który był gościem "Sygnałów Dnia" w Jedynce.

Niezaprzeczalnie "Casablanca" jest jednym z najbardziej znanych wyciskaczy łez. Płaczą kobiety i mężczyźni. Nikt nie jest w stanie przewidzieć kiedy dopadnie go wzruszenie.

- Ciekawym pytaniem dotyczącym filmu jest to, kiedy kto się wzrusza – mówi Jacek Szczerba, krytyk filmowy. Czy ktoś się wzrusza jak Ingrid Bergman i Humphrey Bogart żegnają się i ona płacze, czy jak murzyn gra "As Time Goes By” – zastanawia się się Szczerba.

Zawsze będą takie filmy, które umiejętnie nas podejdą, abyśmy się wzruszyli.

- Widz siedzący w kinie umie się wzruszać i będzie to robił kiedy będzie miał na to ochotę – podkreśla Kondrat Zarębski z miesięcznika "Film”- Takie jest demokratyczne prawo sali kinowej - dodaje Zarębski.

Casablanca w mistrzowski sposób oddziałowuje emocjonalne na widza, a kolejna rocznica premiery filmu (26 listopada 1942) z całą pewnością wywoła kolejne nieprzewidziane reakcję widza.

Aby wysłuchać całej rozmowy kliknij "Casablanka znów wzruszy" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

(ah)