Odtwórca roli Jerzego VI, Colin Firth już został nagrodzony Złotym Globem, a teraz film otrzymał 14 nominacji do brytyjskich nagród BAFTA.
Jeden z najbardziej znanych w Ameryce krytyków filmowych, Scott Feinberg napisał na początku grudnia na swoim blogu, że otrzymał e-mail w sprawie rzekomych pronazistowskich sympatii i antysemityzmu króla Jerzego VI. Anonimowy autor, podający się za członka Akademii, dyskredytował króla i film "The King's Speech" - w oparciu o ujawnione 8 lat wcześniej dokumenty z archiwów zmarłej właśnie Królowej Matki - wdowy po Jerzym VI. Wszystko sprowadza się do jego uwag popierających politykę ówczesnego rządu w Londynie, który starał się powstrzymać emigrację Żydów z Niemiec do administrowanej przez Brytyjczyków Palestyny.
Artykuły na ten temat w brytyjskiej prasie - w "Daily Mail", Daily Telegraphie", "Independencie" i "Metro" - jednoznacznie potępiają te rewelacje jako tendencyjne, bo od króla nic w tej polityce nie zależało. Jak piszą, jest to chwyt poniżej pasa mający pogrążyć film w oczach członków Akademii Sztuki Filmowej, decydujących o Oskarach. Sam sprawca zamieszania, Scott Feinberg opublikował we wtorek na swoim blogu nowy artykuł, w którym zajmuje podobne stanowisko co brytyjscy krytycy.
IAR/to