Avengers 3D: życiowe rozterki superbohaterów

Ostatnia aktualizacja: 10.05.2012 23:57

Od dziś w kinach film, który na świecie zarobił już 600 milionów dolarów. To ogromny sukces, bo pomysł jest przewrotny. Superbohaterowie nie walczą, tylko przez większość czasu wzajemnie sobie dogryzają.

Czarna WdowaFoto: mat.prasowe

W jednej z pierwszych scen "Avengers 3D" Czarna Wdowa (Scarlett Johansson) siedzi przywiązana do krzesła. Nad nią stoi rosyjski wojskowy z obcęgami w ręce, już ma się zabrać do wyrywania jej zębów trzonowych, ale wtedy dla Wdowy sytuacja robi się już trochę nużąca. W roli paskudnie pokiereszowanego przez superbohaterkę wojskowego występuje nie kto inny, tylko sam Jerzy Skolimowski!

Błyskotliwych dialogów i małych scen-perełek w tym filmie akcji (!!!) jest dużo więcej. Po wyjściu z kina, nie dziwi już, że na całym świecie ekranizacja serii komiksowej Marvela "Avengers" (Mściciele) zarobiła już bajońską kwotę ponad 600 milionów dolarów. Avengers, czyli szóstka wspaniałych: Black Widow (Scarlett Johansson), Iron Man (Robert Downey Jr), Captain America (Chris Evans), Dr Bruce Banner, czyli Hulk (Mark Ruffalo), Thor (Chris Hemsworth) i Hawkeye (Jeremy Renner) musi przełamać niechęć i zacząć działać wspólnie, by pokonać inwazję z kosmosu. Przeciwko nim staje Loki (Tom Hiddleston), który swoją wycofaną, buzującą grozą rolą kradnie cały film.

Kiedy akcja przyspiesza jest oczywiście sporo CGI, w ogromnych, generowanych komputerowo eksplozjach wybuchają całe nowojorskie ulice. Ale najciekawsze, najśmieszniejsze i najbardziej ludzkie są sceny, gdy superbohaterowie próbują się dopiero ze sobą dogadać. Jak dla mnie ich krótkie rozmówki mogłyby trwać przez bite dwie godziny filmu. A scena, gdy Hulk nic sobie nie robi z tego, że Loki jest groźnym bogiem i wbija go pięścią w beton? Najlepsza.