– Ceremonię tę prowadziło już wielu aktorów… ale człowiek, który się tego podejmuje, musi być kimś więcej. Niezwykle ważne jest, by, zamiast czytać żarty i teksty z kartki, utrzymywał kontakt z publicznością. Musi umieć ją rozbawić, a niekiedy także zaskoczyć… Jeśli chodzi o najwspanialszych gospodarzy Gali w historii, padają dwa nazwiska: Bob Hope i Billy Crystal; ten pierwszy prowadził ceremonię aż 19 razy! Gorzej oceniani są jako gospodarze Gali, między innymi, Whoopi Goldberg i Hugh Jackman – opowiada Ewelina Grygiel.
– Chyba najgorszymi gospodarzami w dziejach byli Anne Hathaway i James Franco – sztywni, w ogóle nie czujący swojej roli. Właśnie oni prowadzili 83. edycję ceremonii… A w tym roku producenci postanowili zaprosić kogoś, kto nie przebiera w słowach – Setha McFarlane’a. To twórca filmów takich, jak „Family Guy”, człowiek uważany za najzabawniejszego w Stanach Zjednoczonych – mówi Ewelina Grygiel.