Rzecz wydarzyła się na Węgrzech, gdzie kręcony jest amerykański film o świecie zarażonym wirusem, który zmienia ludzi w zombie. Pitt gra jednego z ocalałych z apokalipsy zombie. Jak podał tygodnik "Us Weekly" na plan zdjęciowy produkcji nagle zajechały samochody na sygnale, otaczając jeden z wynajętych magazynów.
Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>
Jak się okazało, wcześniej prosto z lotniska przywieziono 85 karabinów maszynowych, które miały posłużyć jako atrapy wykorzystane przy realizacji filmu. Antyterroryści zjawili się jednak nie bez powodu. Okazało się bowiem, że arsenał był… całkowicie sprawny, wbrew temu co zapisano w dokumentacji.
Film, który - według nieoficjalnych szacunków - ma budżet około 125 milionów dolarów, już dawno przekroczył plany finansowe i terminy - podał "Us Weekly". Podobno Brad Pitt, którego wytwórnia Plan B Entertainment jest producentem "World War Z", "był wściekły" na całą sytuację.
Policjanci zabrali broń i cały dzień przesłuchiwali świadków, wstrzymując prace nad wielomilionową produkcją.
sg