Na księgarnianych półkach można odnaleźć już cztery książki serbskiego pisarza Milorada Pavicia. Obok uznanego Słownika Chazarskiego i bajki dla dzieci Niewidzialne lustro, Kolorowy chleb, stoją dwie nowe: Siedem grzechów głównych i Drugie ciało. Wielu polskim czytelnikom nazwisko to nie mówi jednak zbyt wiele. Ot kolejny pisarz z byłej Jugosławii – powiedzą ci bardziej zaznajomieni z charakterystyczną końcówką –vić popularną w nazwiskach z tego regionu. Taki brak wiedzy można uznać za zaskakujący w przypadku pisarza, który jest jednym z najbardziej docenianych w Europie. Wielokrotnie nominowany do literackiej nagrody Nobla, według części krytyków „pierwszy pisarz XXI wieku”, spokojnie czeka na to wyróżnienie. Serbski pisarz stałby się tym samym drugim, po Ivo Andriciu, noblistom z Bałkanów.
Twórczość Milorada Pavicia została doceniona przez najważniejsze zagraniczne środowiska literackie. Przytoczmy kilka najbardziej charakterystycznych: francuscy i hiszpańscy krytycy określają Pavicia jako „twórcę pierwszej książki XXI wieku” ("Paris Match"), a według Austriaków jest on „liderem europejskiego postmodernizmu”. Dla "Washington Times" Pavić to typ „homerowskiego gawędziarza”. W Hiszpanii nazwano go „jedną z największych figur światowej literatury”, zaś japońskie Mainichi Shimbun napisało, że „istnieją książki, które w czytelniku wywołują coś na kształt reakcji chemicznej… Słownik Chazarski zawiera w sobie ten rodzaj ‘trucizny’”. Wszystkie te głosy najlepiej podsumowuje "Nezavisimaja Gazeta" pisząc, że „Pavić odnajduje siłę by pokonać tradycję pisarską dwudziestego wieku drogami, które różnią się od dróg firmowanych przez ‘nową powieść’”. Listę zachwyconych głosów mógłbym przedłużyć na kilka dalszych stron. Wybrane przeze mnie niech stanowią aperitif zachęcający do poznania Paviciowego „sposobu na literaturę”.
Przełomowym momentem w jego pisarskiej karierze było niewątpliwie wydanie Słownika Chazarskiego w 1984 roku. Sam autor podsumowuje to wydarzenie w humorystyczny sposób, stwierdzając, że do czasu jego wydania był najmniej czytanym pisarzem w swoim kraju. Książka ta zaraz po wydaniu stała się tzw. dziełem kultowym, dzięki któremu autor nie tylko zyskał wielkie uznanie w kraju, ale przede wszystkim stał się z dnia na dzień osobą rozpoznawaną za granicą. Serbski krytyk literacki Raša Livada określił ją następująco: „To literackie cudo jest w tym samym czasie powieścią, zbiorem opowiadań, tomikiem wierszy, historycznymi studiami, kabalistycznym podręcznikiem, a w istocie – literaturą absolutną”.
Dzięki temu sukcesowi czytelnicy zaczęli się interesować jego wcześniejszymi książkami, a on mógł się skupić na eksperymentach literackich. Jako płodny pisarz, a przy tym niespokojna dusza, ciągle stara się wprowadzać w zamknięte granice literatury nowe sposoby na komunikację z czytelnikiem.
„Napisałem powieść w postaci słownika, drugą w formie krzyżówki, trzecią jako klepsydrę, czwartą jako podręcznik do wróżenia z kart tarota. (…) Mija czas, a ja zdaję sobie sprawę, że w coraz mniejszym stopniu jestem pisarzem swoich książek, a coraz bardziej jestem pisarzem tych przyszłych, które niestety nigdy nie zostaną napisane.”
Jak czytamy na jego oficjalnej stronie urodził się w 1929 roku w Belgradzie, na brzegu jednej z czterech rajskich rzek, o ósmej trzydzieści rano. Jest spod znaku Wagi, a według azteckiego horoskopu – Żmii. Podążając śladem autobiografii Pavicia natrafiamy na ważne dla niego momenty dwóch bombardowań, najpierw niemieckiego a później alianckiego, które przeżył w wieku dwunastu i piętnastu lat. Jak sam wspomina o wiele więcej miłości stworzył w swoich dziełach niż zaznał jej w życiu, z jednym, acz ważnym wyjątkiem - swojej żony Jasminy Mihajlović. Tłumaczony na wiele języków, skromnie przyznaje, że nie ma biografii… ma tylko bibliografię. O swoim dorobku literackim mówi, że lepiej by było dla niego gdyby napisał go np. Turek albo Niemiec. Jest on bowiem najbardziej znanym pisarzem, najbardziej znienawidzonego narodu na świecie. Ten pesymizm podyktowany był sytuacją bombardowań Jugosławii w 1999 roku, podczas których autor pisał te słowa.
„Podsumowując swojej życie mogę śmiało powiedzieć, że osiągnałem w czasie jego trwania to co większość pisarzy ma szansę otrzymać dopiero po śmierci. Myślę, że Bóg oplótł mnie nieskończoną litością, podarowując mi radośc pisania, ale ukarał mnie przy tym tą samą miarą właśnie z powodu tej radości.“
Pavić nie jest jednak tylko powieściopisarzem. Jego debiut literacki zapoczątkował zbiór wierszy z 1967 roku pod tytułem Palimpsesti, poźniej przyszedł czas na prace naukowe, m.in na: Historię serbskiej literatury w okresie baroku (1970). Kolejne zbiory opowiadań nie przeszkodziło mu to kontynuować badań nad symbolizmem i okresem baroku, dzięki którym stał się jednym z najważniejszych specjalistów od tych okresów w Serbii. Zdobytą wiedzę często wykorzystuje w swoich książkach, co ma miejsce także w jego najnowszej książce Drugie ciało. Warto przy tym dodać, że Pavić sprawdza się też w roli dramatopisarza, dzieląc przy tym los najbardziej znanej serbskiej dramatopisarki Biljany Srbljanović, której sztuki częściej wystawiane są zagranicą niż w kraju. Na codzień jest profesorem na uniwersytecie w Belgradzie, na jego koncie znajdują się też liczne tłumaczenia dzieł Puszkina i Bayrona. Jest członkiem Serbskiej Akademii Nauk i Sztuk, zdobywcą wielu krajowych i zagranicznych nagród.
Z Miloradem Paviciem rozmawia Petar Petrović.
Proszę pokrótce przedstawić swoją najnowszą książkę - Drugie ciało.
Drugie ciało to z jednej strony powieść z elementami religijnymi, z drugiej zaś, to historia pewnych miłości, opisanych na przestrzeni czterech stuleci. Książka bogata jest w próby odczytania na nowo pewnych fragmentów Biblii, które opowiadają o drugim ciele Chrystusa. Posłużyłem się tekstami mówiącymi, że po jego zmartwychwstaniu z grobu nie mogli go rozpoznać najbliżsi mu ludzie, jak Maria Magdalena i apostołowie. Moi bohaterowie wychodzą z założenia, że było to spowodowane tym, iż przebywał on wtedy w innym ciele. Chrystus obiecałam nam, że i my możemy osiągnąć to drugie ciało, ale musimy się najpierw oczyścić.
Dlaczego pańska książka najpierw ukazała się na rynku rosyjskim, a dopiero później na serbskim?
Chodzi tu przede wszystkim o tempo tłumaczenia, gdyż książka ta tłumaczona była z mojego rękopisu. W takich wypadkach obowiązuje zasada, że najszybszy wydawca najszybciej wydaje książkę. Taka sytuacja powtórzyła się już w przeszłości w przypadku mojego zbioru esejów pod tytułem Powieść jako państwo (Roman kao drzava). Wydaje mi się, że warto w tym przypadku zastosować powiedzenie, że sława lubi zmieniać swoje miejsce. Na początku moje dzieła zdobyły uznanie na Zachodzie, podczas gdy w ZSSR byłem zabroniony. Kiedy czasy się zmieniły w Rosji przetłumaczyli wszystkie moje książki.
Niektórzy krytycy stwierdzili, że Pańska książka może być uważana za słowiańską odpowiedź na Kod Leonarda da Vinci Dana Browna.
Uważam, że chrześcijaństwo w dwudziestym pierwszym wieku może bardzo wzbogacić nowoczesnego człowieka, nowoczesnego czytelnika. Nawet jeśli Dan Brown na pierwsze miejsce wysunął żeński element w opowieści o Chrystusie, to bynajmniej nie wyczerpał wszystkich interesujących i niezbadanych tematów z Biblii. My powinniśmy się bardziej przyjrzeć Biblii i temu co ona może nam zaoferować. Jest to księgą, która nigdy nie zostanie zbadana do samego końca. Jednym z interesujących zagadnień, na które w niej natrafiłem jest drugie ciało Chrystusa i nie mniej ważna obietnica nowego ciała i dla nas. Jest to więc zupełnie inne zagadnienie, którym nie zajmował się do tej pory Dan Brown.
W jakim stopniu Biblia i apokryfy stanowiła źródło inspiracji dla Pana książki?
Gdziekolwiek znajdowałem informacje o drugim ciele Chrystusa, to starałem się je później wykorzystywać w mojej pracy. W tekstach biblijnych i apokryfach natrafiałem na interesujące sceny, które następnie przenosiłem na strony mojej książki. Chrystus przed wydaniem na śmierć poszedł na górę i tam przebywał z aniołem, który go pocieszał. Na jego czole wystąpił wtedy krwawy pot. My nie wiemy w jaki sposób anioł podnosił go na duchu i co mu konkretnie mówił. W moim przekonaniu ten krwawy pot to symboliczna odpowiedź anioła, na stawiane przez nas pytania o zmartwychwstanie. Woda czyli pot przemienia się w krew czyli w żywą istotę. Innymi słowy anioł powiedział mu, że umrzesz ale i zmartwychwstaniesz. I że z martwego można na nowo stworzyć żywe. To jest jedna sprawa, którą zająłem się w mojej książce. Starałem się by znalazło się w niej jeszcze więcej ciekawych elementów. Nikt do tej pory nie zajmował się np. wędrówkami Jezusa po tym jak wyszedł z grobu i wstąpił do Nieba. On bardzo dużo podróżował i nie tylko po samej Judei! Stworzyłem mapę jego podróży i ta mapa stała się obrazem litery, która w konsekwencji zmienia się w Chrystusowe przesłaniem dla ludzi.
Bohaterami w Pana książce są także postacie ważne dla XVIII wiecznej historii Serbii: Zaharije Orfelin (poeta, historyk, kopista, grawer, kaligraf i autor podręczników) i Gavril Stefanović – Venclović (duchowny, iluminator, twórca ikon, tłumacz i poeta).
Tym postaciom poświęciłem dużo miejsca zarówno podczas moich badań historyczny jak i literackich. Napisałem ich biografie. Wydawałem ich książki. Bardzo lubię i szanuję te postacie. Lubię czytać ich dzieła i są oni po prostu moimi przyjaciółmi (śmiech).
Część krytyków uważa Pana za pierwszego pisarza dwudziestego pierwszego wieku. Dlaczego zdecydował się Pan na tak różne i przy tym oryginalne konstrukcje swoich książek, takie jak: powieść w postaci słownika, krzyżówki lub podręcznika do uprawiania czarnej magii?
Stwierdziłem, że należy choć trochę naruszyć tę konstrukcję czytania książki ciągle w jednym kierunku - od narodzin do śmierci. Zrozumiałem, że istnieje nieskończona ilość sposobów na czytanie. W końcu każdy z nas potrafi używać słownik czy rozwiązywać krzyżówkę, ale te umiejętności do tej pory nie były wykorzystywane w literaturze jako takiej. Pomyślałem, że trzeba wykorzystać tę szansę i wypełnić powstałą lukę.
Jak ocenia Pan swoją przeszłość literacką, co się zmieniło w Pana życiu po wydaniu Słownika chazarskiego?
Zarówno przed wydaniem Słownika Chazarskiego jak i po nim ja ciągle byłem i ciągle jestem tym samym pisarzem. Nie jestem z tych twórców, którzy się zbytnio zmieniają. Jednym z powodów takiego stanu jest fakt, że stosunkowo późno wszedłem w świat literacki i jako pisarz byłem już ukształtowany. Przez długi czas tworzyłem nowe opowiadania nie potrafiąc przy tym pojąć, dlaczego tak mało osób je czyta i rozumie. Myślałem, że albo ja jestem wariatem albo to oni powariowali. Po ukazaniu się Słownika chazarskiego czytelnicy i krytyka dostrzegli i moje poprzednie opowiadania. I wtedy dla mnie jako pisarze wszystko się zmieniło, zarówno w Serbii jak i w świecie.
W swojej autobiografii przedstawia Pan siebie jako pisarza od 1766 roku!
Moja rodzina jest wyjątkowa, gdyż w każdej generacji znajdował się przynajmniej jeden malarz i pisarz. Ja mogę powiedzieć, że wywodzę swoje literackie korzenie od pewnego Pavicia, który w Budapeszcie wydał zbiórkę wierszy pisanych dziesięciozgłoskowcem. No ale rodzina Paviciów może być dumna i z malarzy. Moja dwójka braci była malarzami, mój syn jest także malarzem, a mój ojciec był i malarzem i rzeźbiarzem. On tworzył polichromiczne rzeźby inspirowane freskami z serbskich monastyrów.
Jaką misję ma według Pana do spełnienia literatura w XXI wieku?
Podstawową misją literatury w XXI wieku jest by przetrwała! (śmiech). Ten wiek to czas wielkiego przyspieszenia. Jest to czas szybkiej komunikacji z wykorzystaniem zdjęć, dźwięku i muzyki. A powolną komunikację za pomocą książki ciągle jeszcze nie możemy dostosować do tego zawrotnego tempa. Mamy tu przy tym i pewien paradoks, gdyż nigdy wcześniej nie wychodziło tyle książek i nie było tylu czytelników.
To pytanie stawia sobie wielu Pana czytelników. Kiedy w końcu dostanie pan nagrodę Nobla w dziedzinie literatury?
To niestety nie jest pytanie do mnie, choć to wyróżnienie było by czymś wspaniałym. Lepiej wykorzystam okazję i powiem nad czym teraz pracuję. Minął już rok od czasu gdy oddałem do wydawnictwa Drugie ciało. Teraz jestem w trakcie kończenia antologii współczesnej prozy światowej. Każdy autor ma w niej jedno opowiadanie, a jest ich w sumie dwadzieścia sześć. Wszystkie wyszły spod mego pióra tyle, że pod obcymi nazwiskami. Największą przyjemność miałem w czasie pisania biografii nie istniejących w rzeczywistości pisarek i pisarzy i podczas wymyślania tytułów dla ich dzieł. To była naprawdę świetna zabawa!
A czy jest szansa, że przyjedzie Pan promować swoją książkę w Polsce?
To zależy od moich lekarzy (śmiech)
W takim razie życzę dużo zdrowia.
Dziękuję i przesyłam pozdrowienia dla moich czytelników!