Wielu sympatyków historycznych monografii wybitnego historyka prof. Andrzeja Nowaka, gdy tylko pojawia się informacja o jego najnowszej książce, ma nadzieję, że będzie to kolejny, obecnie szósty tom jego fenomenalnych "Dziejów Polski". Cykl ten wyszedł daleko poza krąg "zwykłych" miłośników historii naszego kraju i specjalistyczne media. Każda kolejna część wzbudzała emocje i wywoływała dyskusję.
Nie jest też przypadkiem, że przed dwoma laty prof. Nowak otrzymał Nagrodę Mediów Publicznych w kategorii Słowo za "Dzieje Polski", a głoszący laudację Krzysztof Masłoń stwierdził, że "Dzieje Polski są najważniejszą polską książką po 1989 r.".
Historia jak powieść
Na pewno zaważyła na tym forma – połączenie erudycji z pięknym językiem, a przy tym przystępność i utrzymywanie uwagi czytelnika. Ta forma oraz umiejętność znajdywania podobieństw do współczesności, zarówno w wydarzeniach z dalekiej przeszłości, jak i w rysach charakterów opisywanych postaci, sprawiają, że polskie dzieje spod pióra prof. Nowaka czyta się jak doskonałą powieść.
Nie dotyczy to jednak tylko tego cyklu. Taki jest styl przybliżania historii przez autora. Podobnie wyglądają jego wykłady – w formie ogólnodostępnych nagrań wideo czy też radiowego cyklu "Historia żywa" w Programie 1 Polskiego Radia – podczas których możemy zaobserwować, z jaką przenikliwością profesor patrzy na polską historię, a także wydobywa z niej to, co aktualne i dziś.
Polacy rozumieją cierpienie Ukraińców
Okładka książki "Wojna i dziedzictwo".
Tak samo rzecz się przedstawia, jeśli chodzi o najnowszą pozycję prof. Nowaka: "Wojna i dziedzictwo. Historia najnowsza" (wydawnictwo Biały Kruk), będącą zbiorem ponad stu esejów publikowanych na przełomie trzech dekad.
Nie jest oczywiście dziełem przypadku, że już w tytule znajdujemy klucz do zrozumienia myśli przewodniej tego zbioru. Wojna – jak podkreśla autor – dała znów o sobie znać z przerażającą siłą. Walki toczą się obok nas, ale Polaków nie trzeba przekonywać, tak jak niektórych z dalej położonych, zachodnich państw, że to "obok" to określenie umowne. My wszyscy bierzemy w niej udział, chociaż w innej formie niż sami Ukraińcy.
Już tragedia w Przewodowie pokazała, z jak dynamiczną sytuacją możemy mieć do czynienia w każdej chwili. Już groźne wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej, będące wojną hybrydową prowadzoną przez reżim Łukaszenki z naszym państwem, udowodniły wystarczająco mocno, że Kreml wraz ze swoim białoruskim klakierem są w stanie przekroczyć każdą granicę.
Najpierw władze w Mińsku wykorzystywały do atakowania polskiej granicy migrantów, w tym kobiety i dzieci, a kilka miesięcy później ukraińskie kobiety i dzieci były przez Rosjan brutalnie mordowane, gwałcone czy porywane na terytorium "ruskiego miru".
Rosjanie nie tylko próbują zniszczyć Ukrainę fizycznie – dom po domu, człowieka po człowieku – ale też wymazać jej kulturę, tradycję, historię, tożsamość narodową.
Chcą zniszczyć ukraińską tożsamość
I tu prof. Nowak zwraca uwagę, że doświadczenia te są tak zrozumiałe dla Polaków, a może szczególnie właśnie zrozumiałe dla Polaków, którzy w swojej historii ciężkich zmagań z sąsiadami z zachodu i ze wschodu doświadczali wielokrotnie takich prób – prób wytarcia polskości z mapy, z kultury, z tożsamości narodowej. Wystarczy przywołać okres zaborów czy II wojny światowej, a później doświadczenie komunizmu.
Niedawno prof. Nowak doskonale opisał relacje polsko-rosyjskie na przestrzeni wieków w swojej monografii "Polska i Rosja", z jakże znaczącym podtytułem: "Sąsiedztwo wolności i despotyzmu X-XXI w.", gdyż to właśnie był główny wyznacznik różnic, które dzieliły te dwie wspólnoty przez wszystkie te wieki. Kategoria wolności – stosunku do tego, czym jest ojczyzna, kim jest obywatel, jakie są jego prawa, a jakie obowiązki wobec tej ojczyzny.
To, co głęboko zakorzenione jest w Polakach – poczucie wolności, zarówno słowa, myśli, przekonań, jak i religii, a przy tym tolerancja wobec inności – nie jest, niestety, wartością dla Rosjan, czego dowody w najgorszy możliwy sposób pokazuje nam obecna wojna na Ukrainie i poparcie dla niej w tymże społeczeństwie.
Oczywiście, prof. Nowak tłumaczy, jak wyglądał proces kształtowania się takiej tożsamości, takiego sposobu myślenia. Tłumaczy, ale i nie broni przed odpowiedzialnością. Nie wrzuca przy tym wszystkich Rosjan do jednego worka – odróżnia piewców wolności w tym społeczeństwie, jak choćby przedstawicieli Memoriału, których pokazuje jako współczesnych bohaterów i wskazuje na pozytywne tradycje, ku którym Rosja mogłaby się zwrócić – wolnościowe, choćby zniszczonej przez Moskwę Republiki Nowogrodzkiej.
"Ruski mir" powstawał przez lata
W monografii znajdziemy wiele analiz dotyczących współczesnej Rosji, tego, w jaki sposób Putin połączył tradycje carskie z sowieckimi i prawosławiem. Ta karykaturalna, ale niezwykle groźna mieszanka przybrała w końcu kształt "ruskiego miru" – neofaszystowskiego systemu, w którym zbrodnie na "innych" są traktowane jako obrona "Mateczki Rosji" przed zagrożeniami z Zachodu.
To wszystko jednak, jak podkreśla autor, nie mogłoby mieć miejsca, gdyby nie postawa części krajów zachodnich – w tym przede wszystkim Niemiec, które m.in. poprzez budowę NS2 i współpracę gospodarczą, a także narzucanie całej Europie postawy "dialogu" z Kremlem, umacniały reżim Putina i zasilały jego konto środkami, które następnie posłużyły mu do wzmacniania własnej władzy i rozbudowy armii. Armii, która dziś niszczy Ukrainę i stanowi zagrożenie dla Europy.
Europa w kryzysie
Takiej postawy – zwraca uwagę prof. Nowak – nie byłoby, gdyby nie ogromny kryzys tożsamościowy Europy i porzucanie przez nią swoich tradycji.
Jak wspomniałem powyżej, w swojej najnowszej monografii autor nie przez przypadek odniósł się w tytule do wojny, jak i do dziedzictwa. Dziedzictwo polskie bowiem, jak podkreśla on wielokrotnie w swoich esejach, to wartość, która dzisiaj, w tak szczególnie ciężkich czasach, czasach niepokoju – wywołanych przez rosyjską inwazję, ale także przez próbę podważenia na Zachodzie wartości naszej cywilizacji, wywodzących się z tradycji rzymsko-greckich i chrześcijaństwa – jest szczególnie zagrożona. Ale jest także ratunkiem dla nas samych, sposobem na ponowne odnalezienie siebie jako wspólnoty.
Doskonale w ostatnim czasie pisał o tym prof. Wojciech Roszkowski w monografii pod również wiele mówiącym tytułem "Roztrzaskane lustro. Upadek cywilizacji zachodniej".
Najnowsza książka prof. Nowaka – pomimo że zawsze autor wykorzysta możliwość, by odwołać się do odległej przeszłości, by wyciągnąć coś ważnego i znaczącego z mroków zapomnienia – koncentruje się jednak na historii współczesnej: od momentu upadku, a może trafniej by rzec: transformacji Związku Sowieckiego.
Jaka ma być Polska
To wtedy, jeszcze mocniej niż w czasie komunizmu, wybrzmiało hasło, jaka ma być Polska – mocniej, gdyż dotyczyło wtedy rzeczywistego planu dla ojczyzny, a nie przedstawiania idei na przyszłość.
Tak jak zwraca uwagę prof. Nowak, był to czas "wojny na górze", sporu o dekomunizację i lustrację. Trwała debata na temat polskiego dziedzictwa politycznego i kulturowego w zachodnim świecie. Naprzeciwko siebie stanęły polskie dziedzictwo i modernizacja. Pierwsze przez środowiska lewicowo-liberalno-postkomunistyczne określane było jako "polskie piekło", czy też "nienormalność", nad drugim jedynie cmokano, podkreślając, że trzeba po prostu przyjąć wszystko to, do czego przekonuje zachodnia lewica, która sama siebie ustanowiła jako wyznacznika tego, co jest europejskie, a co nie.
Ojkofobia i ksenofilia
Tak jednak nie jest. To jest fałsz, trucizna sączona Polakom i w czasach PRL-u, i obecnie. Pisze o tym prof. Nowak choćby w artykule "Ojkofobia i ksenofilia" (nawiązując do eseju filozofa Rogera Scrutona o tym samym tytule), w którym pokazuje, jak wiele środowisk medialno-politycznych w Polsce przeżartych jest przez "nienawiść do swoich", chce "wyzwolić się spod presji przynależności, wdzięczności wobec tych, którzy ten dom tworzyli przez pokolenia", a przy tym kultywuje "umiłowanie tego, co obce, co przychodzi z zewnątrz", co ma na celu nawet nie rzeczywistą miłość do kultury danego kraju, a jedynie "zamanifestowanie raz jeszcze pogardy wobec »tutejszej dziczy«".
"Swojskie – ohyda, prymityw, zabobon. To, co przychodzi z zewnątrz – kultura, postęp, emancypacja" – zaznacza prof. Nowak.
Czytaj również:
Triumf polskości
Dlatego też autor "Wojny i dziedzictwa. Historii najnowszej" dużo miejsca w swoich esejach poświęca szeroko rozumianej kulturze, zarówno polskiej, jak i zachodniej, a także popkulturze, szukając w niej również odwołań do uniwersalnych wartości.
To szczególnie ciekawa część książki, pokazująca, jak autor doskonale porusza się we współczesnym świecie i dzięki bagażowi wiedzy i doświadczeń zwraca uwagę na powtarzające się motywy. Daje przy tym również nadzieję na triumf polskości i polskiej kultury – jako jakże pociągającej alternatywy dla tego, co chcą narzucić postmodernistyczne, zmanierowane, zeświecczone, pozbawione jakichkolwiek zasad moralnych, a przy tym myślące stadnie i bojące się jak ognia autokompromitacji środowiska lewicy kulturowej.
Petar Petrović