Dokładnie 80 lat temu w Gdańsku przyszedł na świat Günter Grass.
Na przestrzeni kilkudziesięciu lat obecności w świecie literackim utrwalił się w pamięci wielu jako bajarz, piewca wielu narodów i kultur. Liczni zachłystywali się jego „czarnym humorem”, metaforami czy neologizmami. Dla Polaków stał się symbolem polsko-niemieckiego pojednania. Mimo zaangażowania politycznego (od wielu lat aktywnie wspiera socjaldemokratyczną partię SPD) przez kilkadziesiąt lat niewielu odważyło się kwestionować jego autorytet. Dziś jest już inaczej. Grass spadł z piedestału po ubiegłorocznym spóźnionym o blisko 60 lat wyznaniu, że służył w Waffen SS.
Posłuchaj: „Nie przeceniałbym epizodu służby Grassa w Waffen SS” - mówi krytyk literacki Stefan Chwin - mp3 (1,16 MB)
To, że Grass nie stracił sympatyków w Gdańsku, potwierdziły obchody jego jubileuszu w tym mieście (Grass świętował tam swoje urodziny w dniach od 4-6 października). Miasto przyjęło pisarza entuzjastycznie. Przygotowano szereg imprez na cześć Jubilata. Otworzyła je konferencja: „Günter Grass. Literatura – Sztuka – Polityka”, a w Muzeum Narodowym została otwarta wystawa pt. „Günter Grass, Albrecht Dürer, Ryszard Stryjec – między symbolem a rzeczywistością”. Natomiast w Zielonej Bramie mieszkańcy Gdańska mogli oglądać ekspozycję najnowszych grafik i rzeźb podarowanych przez artystę miastu. Ważnym punktem programu była premiera spektaklu na motywach powieści „Blaszany bębenek” w adaptacji i reżyserii Adama Nalepy.
"Nie sądzę, żeby gdańszczanie mieli potrzebę, aby Gunter Grass błagał o przebaczenie" - mówi krytyk literacki, Stefan Chwin - mp3 (934,15 KB)
Uczestnicy gdańskich uroczystości chyba najbardziej czekali jednak na to, by noblista zabrał głos w sprawie swojej służby w Waffen-SS. Grass wyszedł naprzeciw oczekiwaniom odbiorców i zorganizował specjalną konferencję prasową, podczas której powiedział: „Tam (do Waffen-SS) poszedłem bez mojej woli. To było i tak dostatecznie straszne. Dopiero po wojnie zbrodnie Waffen-SS stały się dla mnie jasne i z roku na rok, przez dziesięciolecia, wzrastała ta moja wiedza. To jest hańba, którą będę nosił przez całe swoje życie. Nawet jeżeli ja sam nie byłem uwikłany w zbrodnicze działania wojenne, bo czas służby był za krótki” - powiedział Günter Grass. Dodał, że nie wierzy, aby usprawiedliwianie się czy przepraszanie za ukrywanie swej przynależności do Waffen-SS przyniosło jakikolwiek skutek. „Ważne jest, aby moje pokolenie (...) wyciągnęło konsekwencje z tej lekcji, jakiej udzieliło mi życie w młodości” – mówił Grass.
Posłuchaj: "Czytając Grassa, Polak może poczuć sie dumny ze swojej kultury" - mówi Tadeusz Dąbrowski - mp3 (762,03 KB)
Mimo tego, że wyznanie Grassa można uznać za osobiste, wielu liczyło na to, że padnie słowo 'przepraszam'. Ono jednak nie padło. Według Tadeusza Dąbrowskiego, poety i krytyka literackiego, samo mówienie o hańbie, którą nosić będzie się przez całe życie znaczy o wiele więcej niż słowo ‘przepraszam’. „Nie liczyłem nawet, że z ust Grassa padnie to słowo” - dodaje Dąbrowski.
„To, czy Przy obieraniu cebuli pozwoli oczyścić się w jakikolwiek sposób Grassowi, uznaję za sprawę drugorzędną". Posłuchaj, co o autobiografii noblisty mówi Tadeusz Dąbrowski, poeta i krytyk - mp3 (1,49 MB)
Zastanawia blisko 60-letnie tuszowanie prawdy o sobie. Jeśli jednak wierzyć słowom Grassa, to, jak sam przyznał, do niego także ciągle powraca pytanie: „dlaczego milczałem” ? Jak powiedział w jednym z wywiadów, czytelnicy mogą sobie sami wyrobić zdanie na ten temat, czytając jego najnowszą książkę "Przy obieraniu cebuli".
Günter Grass urodził się 16 października 1927 roku w Gdańsku. Jego ojciec był właścicielem sklepu z towarami kolonialnymi na jednym z gdańskich przedmieść. Przed uzyskaniem matury edukację pisarza przerwała wojna. W wywiadzie dla Der Spiegel sam Grass pisał: „Jestem klasycznym samoukiem. Byłem niewykształconym czy też częściowo wykształconym młodym człowiekiem. W wieku lat piętnastu przestałem uczęszczać do szkoły i, kiedy po raz pierwszy zacząłem pracować nad dłuższym manuskryptem, nie miałem nawet opanowanej niemieckiej ortografii (…) Do wszystkiego, co wiem i czego potrzebuję, by móc żyć w zgodzie z samym sobą, doszedłem sam”- wyznał Grass.
Posłuchaj, co według Stefana Chwina budzi zastrzeżenia w twórczości Guntera Grassa - mp3 (709,53 KB)
Wielką pasją Grassa było rzeźbiarstwo. Uczył się malarstwa i rysunku, zarabiając jednocześnie na życie jako jazzman w zespole Horsta Geldmachera. Za debiut literacki Grassa uznaje się 1956 rok. Wtedy właśnie wydawnictwo Luchterhand wydało jego tom wierszy „Zalety przepiórek”. Tomik ten nie wzbudził większego zainteresowania - do momentu wydania „Blaszanego bębenka” rozszedł się zaledwie w 700 egzemplarzach. Sławę Grass zyskał dopiero za sprawą tzw. Gdańskiej trylogii: „Blaszanego bębenka” (1959), powieści „Kot i mysz” (1961) oraz „Psie lata” (1963). Inne książki Guntera Grassa to m.in.: „Wróżby kumaka”, „Moje stulecie”, „Pełzanie rakiem”, „Plebejska próba powstania”, „Miejscowe znieczulenie” i „Z dziennika ślimaka”.
W latach 60. Grass uczestniczył aktywnie w życiu politycznym, m.in. w kampaniach wyborczych SPD, z niedawnego prowokatora i nihilisty przedzierzgając się w moralizatora, rzecznika rozsądku i umiarkowanych reform. Pisarz był wielokrotnie nagradzany, a najważniejszym wyróżnieniem jest Nagroda Nobla w dziedzinie literatury, którą otrzymał w 1999 roku.
Posłuchaj, czego w dniu urodzin Gunterowi Grassowi życzy Stefan Chwin - mp3 (283,53 KB)
Magdalena Zaliwska
Przeczytaj również: Grass świętuje w Gdańsku