W 1789 roku prezydent pożyczył z New York Society Library, wówczas jedynej biblioteki na Manhattanie, dwie książki. Były to: rozprawa o stosunkach międzynarodowych "Prawo narodów" oraz protokoły posiedzeń z brytyjskiej Izby Gmin. Jerzy Waszyngton nie wpisał się do księgi bibliotecznej, ale jak podaje BBC, jego współpracownik zapisał w niej, że książki wypożyczył prezydent. Bibliotekarze odkryli ten zapis w trakcie digitalizacji księgi.
BBC wylicza, że kara za nieoddanie książek z narosłymi przez 220 lat odsetkami wyniosłaby dziś 300 tys. dolarów. Biblioteka oznajmiła, że bardziej zależy jej na odzyskaniu dwóch tomów - te jednak najwyraźniej przepadły bez wieści.
W bilansie zasług Jerzego Waszyngtona dla Ameryki zaznaczyć trzeba dwie małe straty - zauważa BBC.