"Dziwny przypadek psa nocną porą" w reżyserii Jakub Krofta (Scena na Woli im. T. Łomnickiego w Warszawie), ma, podobnie jak w książce Marka Haddona o tym samym tytule, jednego głównego bohatera - Chrisophera - chłopca wybitnie inteligentnego, miłośnika matematyki i astronomii, eksperta od wielu rzeczy i spraw, które dla jego rówieśników są zaliczane albo do kategorii "nudy", albo "czarna magia".
Zespół Aspergera jako aktorskie antyzadanie
Christopher jest ze wszech miar wyjątkowy, zarówno jego zainteresowania, jak i sposób patrzenia na świat, ludzi, uczucia, relacje międzyludzkie i samego siebie - zdeterminowane są przez... autyzm. Słowo-klątwa - jest w tym przypadku może mniej przerażające, gdyż widzimy, że znakomicie grany przez Krzysztofa Szczepaniaka nastolatek "radzi" sobie zarówno w domu, jak i w szkole. Choć różni się od rówieśników, ma wiele lęków, fobii, manier, często "dziwnych" zachowań, nie rozumie przenośni, dwuznaczności i ma straszne problemy z wyrażaniem emocji i w kontaktach międzyludzkich, to jednak prowadzi "w miarę normalne życie". Zmienia się ono radykalnie, gdy zostaje oskarżony o zabicie psa sąsiadki. To wtedy postanawia przeprowadzić swoje prywatne śledztwo. Od nitki do kłębka, w labiryncie zawiłych relacji w swojej rodzinie i w piętrzących się przed nim samym problemów, wynikających z ograniczającej go choroby, chłopak wykazuje się mądrością, dociekliwością, odwagę i męstwem.
"Dziwny przypadek psa nocną porą" to przede wszystkim opowieść o miłości, trudnej, złożonej, ofiarnej, ułomnej, a także o przełamywaniu własnych słabości i ograniczeń. Ta sztuka podnosi na duchu, jest niebywale szczera, surowa, nieraz dosłowna do bólu, łapie za serce, potrząsa i przypomina, że życie to walka, w której nie można ustawać.
Mieczysław Burski