Opowiadanie „Moja córeczka” Tadeusz Różewicz napisał w 1964 r. W swojej pierwotnej formie było nowelą filmową. Nie po raz pierwszy poeta napisał tekst o podobnym przeznaczeniu. Wcześniej jego brat Stanisław wyreżyserował kilka filmów na podstawie opowiadań i scenariuszy Tadeusza. Ostatecznie jednak „Moja córeczka” nie doczekała się ekranizacji. Po czterech latach (w 1968 roku) Jerzy Jarocki zdecydował się przenieść tekst na deski Teatru Starego im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Kolejną ważną inscenizacją był spektakl Teatru Telewizji w reżyserii Andrzeja Barańskiego (2000 r.).
Po dziewięciu latach przyszedł czas na kolejną interpretację tekstu. Zdecydował się na nią Marek Fiedor, który nie po raz pierwszy spotyka się z tekstem Różewicza. Dwa lata wcześniej zrealizował "Wyszedł z domu" w Teatrze Polskim w Poznaniu. Dlaczego zdecydował się ponownie powrócić do tektu Różewicza? Zdaniem Marka Fiedora twórczość Tadeusza Różewicza ciągle pozostaje niedoceniona, a języka, którym mówi o człowieku, nie jest w stanie powtórzyć żaden inny pisarz.- Bardzo często literatura skupia się na jednym aspekcie życia człowieka. U Różewicza wizerunek bohatera jest skrzyżowaniem wszystkich możliwych aspektów. Wiemy o jego życiu intymnym, relacjach z ludźmi, kondycji społecznej, czasach w których żyje, kryzysie duchowym - wyjaśnił Marek Fiedor i dodał, że w "Mojej córeczce" zachwycił go motyw człowieka zagubionego.
Fragmenty spektaklu i rozmowy z twórcami
Jedno z ważniejszych pytań, które pojawia się w tekście brzmi: "do czego może doprowadzić bezgraniczna, ale zaborcza miłość rodzica do dziecka? Mirka (Anna Gorajska), którą ojciec (Artur Barciś) całą młodość starał się uchronić przed zepsuciem świata, przenosi się z prowincji do Warszawy. Odwiedzający ją ojciec odkrywa, że ukochana córeczka straciła kontrolę nad swoim życiem. Ojciec nie dopuszcza do siebie myśli, że Mireczka mogła zejść na złą drogę.
- Chociaż opowiadanie nosi tytuł „Moja córeczka” nie Mireczka jest w tym tekście najważniejsza. Ważniejszy jest tu ojciec i pewne mechanizmy jego działań - wyjaśnił Marek Fiedor. Zdaniem reżysera to jak żył i jaki miał bagaż doświadczeń przeniosło wpłynęło na wychowanie córki. - Nie dał jej żadnych instrumentów obrony przed światem. Gdy musi wejść w dorosłe życie znajduje sobie innego ojca, tym razem w osobie sutenera- dodał Marek Fiedor.
W postać ojca wciela się Artur Barciś, zdaniem którego problem młodych dziewcząt schodzących na złą drogę jest niezwykle istotny i bardzo dobrze wpisuje się w debatę, na ten temat.
W roli Córeczki - Mirki reżyser obsadził Annę Gorajską - laureatkę pierwszej nagrody tegorocznego Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. W przedstawieniu występują również Halina Łabonarska, Dorota Nowakowska, Magdalena Schejbal, Barbara Prokopowicz, Szymon Rząca, Przemysław Bluszcz, Jerzy Kamas i Wojciech Brzeziński.
Premiera spektaklu odbyła się 7 października. Kolejne spektakle zaplanowno na 8, 9, 10 października.