Wojciech Tomczyk podjął się trudnego, acz ważnego tematu rozliczenia z peerelowską rzeczywistością. Zadał pytanie o kolejną Norymbergę. Tak jak w 1945 roku świat podjął się rozliczenia zbrodniarzy hitlerowskich, tak należałoby osądzić winnych zbrodni komunizmu. „Chcę Norymbergii dla siebie” takie słowa padają z ust głównego bohatera.
Sceną spektaklu jest pokój w mieszkaniu, gdzie niewinny obserwator rozmawia z katem. Młoda dziennikarka Hanna (Dominika Ostałowska) szukając informacji o pułkowniku, trafia na Stefana Kołodzieja (Janusz Gajos) emerytowanego oficera kontrwywiadu wojskowego. Banalna sceneria, w której reżyser, Waldemar Krzystek, umieścił akcję sztuki, brak obrazu opisywanych wydarzeń, nie odbiera faktom wyrazistości. Proste środki wyrazu oddają atmosferę relacji.
Kołodziej to miły starszy pan, na pierwszy rzut oka nie pasujący do wyobrażenia oficera kontrwywiadu. Za młodu opozycjonista, w 1953 roku został zwerbowany do współpracy z reżimem. Jedynym wytłumaczeniem może być tu groźba śmierci jaka zawisła nad późniejszym współpracownikiem. „Moje życie nic dla nich nie znaczyło; za to dla mnie bardzo wiele” zwierza się dziennikarce. Po kilku minutach rozmowy Hanka orientuje się, że nie dostanie od oficera interesujących ją informacji. Nie chcąc tracić czasu, niecierpliwi się, często przerywa rozmowę. Oficer bezpieki podejmując się rozliczenia ze swoją przeszłością, na swego spowiednika wybrał właśnie dziennikarkę. Ta nie wie jeszcze jak straszną tajemnice ma zamiar wyjawić jej Kołodziej.
Życie Hanki, od dzieciństwa uzależnione było od działań Kołodzieja, o czym ona sama dowiaduje się w trakcie wywiadu. Początkowe oburzenie, niedowierzanie przeradza się w cichą akceptację. Załatwianie, wpływy, kontakty przetrwały do dziś. Sieć zła rozpuszcza swe wici na młodsze pokolenia. Może przede wszystkim dlatego potrzebna jest nowa Norymberga.
Obrazowanie emocji, w tym przedstawieniu, to domena Dominiki Ostałowskiej. Na jej twarzy widzimy strach, zainteresowanie, złość, zaskoczenie, ciekawość i nienawiść. Janusz Gajos początkowo wydaje się nieprzekonujący w swej roli, po pewnym czasie zdajemy sobie sprawę, że właśnie taką pozę miał zagrać, obojętnego oficera relacjonującego swe zbrodnie. Twarz Kołodzieja przyjmuje ludzkie oblicze w rozmowach z synem dzwoniącym z Australii. Wtedy Kołodziej wydaje się być naszym sąsiadem, znajomym, wiodącym spokojne życie emerytem – za tym pozornie zwykłym człowiekiem, kryje się kłamstwo i zbrodnia. „Kłamstwo to jest fundament komunizmu.”
Paulina Miernik
Teatr Telewizji Norymberga, reż. Waldemar Krzystek, scen. Wojciech Tomczyk, obsada: Janusz Gajos, Dominika Ostałowska, Halina Łabonarska.
Zamieszczone zdjęcie pochodzi ze strony internetowej TVP.