Autor: Dzennet Poltorzycka
Stach wydaje sie podenerwowany i rozdrazniony, czym niepokoi Wisie. Oboje mieli wybrac sie na wspólny spacer po Powislu, jednak Stach postanowil inaczej i sam ucial sobie przechadzke. Przy okazji obejrzal odrestaurowana Syrenke i przyjrzal sie budowie nowego apartamentowca przy bibliotece uniwersyteckiej. Rozmowe przerywa telefon. Dzwonil ktos z z firmy Gienka, aby poinformowac, iz jakis nieznany sprawca usunal z tablicy poswieconej zasluzonym dla zakladu osobom nazwisko Szulkiewicza, bliskiego kolegi Józefa Matysiaka. Niespodziewanie w mieszkaniu zjawia sie Gienek, który do tej pory zalatwial jakies sprawy. Stach narzeka na zle samopoczucie. Ma nieuzasadnione pretensje, ze nikt z rodziny nie interesuje sie go losem, zwlaszcza teraz, gdy ma reke w gipsie. Stach informuje brata o przykrej wiadomosci, jaka przed chwila uslyszal przez telefon. Okazuje sie, iz starego Szulkiewicza posadza sie o donosicielstwo. Gienek nie ukrywa zdenerwowania uslyszawszy te wiadomosc. Nie ma zamiaru dalej drazyc tego tematu. Wisia jest ciekawa, czy szwagier przywiózl z Niemiec jakis prezent Justynie z okazji matury. Gienek rozwaza zafundowanie Justynie i Romkowi jakies atrakcyjnej wycieczki zagranicznej. Wisia i Stach sa nieco zdumieni tym pomyslem. Tymczasem ich wnuczka Malgosia znalazla prace w kafejce, a poza tym chodzi na castingi dla modelek. Rodzinna rozmowe przerywa przyjscie Józia Grzelaka, który dalej drze koty z urzednikami planujacymi ogrodzic murem jego osiedle. Józio zali sie na liberalizacje prawa, które pozwala na zalegalizowanie w zasadzie kazdej samowoli budowlanej. Najgorszy jest – zdaniem Józia – brak planów zagospodarowanie przestrzennego w wiekszosci gmin. Tak wiec, nie mozna sprawdzic, czy budynek mial prawo powstac w danym miejscu. Mimo protestów róznych grup spolecznych, trudno cos zdzialac, by zapobiec samowoli budowlanej. Józio opowiada równiez, co dzieje sie aktualnie w jego rodzinie. Ala i Marta planuja wyjazd latem do Wloch. Adam zas razem z kolegami dziala w stowarzyszeniu „Perspektywa”. Okazuje sie, ze mlodzi ludzie coraz czesciej mysla o wyjezdzie za granice, aby tam mieszkac i pracowac.