Gienek rozmawia telefonicznie z Elżbietą, która skarży się, że nie wypłacono jej pensji na czas. W tej sytuacji Gienek deklaruje się, że przyśle Justynę z pieniędzmi, bo sam nie może, gdyż właśnie przyjechał Mundek z rodziną. Grażyna z córeczką poszli przywitać się z Kasią, a brat Doroty został, aby wypakować prezenty i ustalić, gdzie zostaną na noc. Gienkowie z Mundkiem postanawiają, że dla wygody będą korzystać z mieszkania po cioci Karolinie (Henio zamieszka tam dopiero od 1 stycznia). Wspólnie rozmawiają na tematy związane z świętami, ze smutkiem mówią o komercjalizacji świąt Bożego Narodzenia. Dzwoni Irena - kierowniczka Domu Dziecka w Kaliszu z życzeniami świątecznymi dla Doroty i jej rodziny. Gienek opowiada o udziale Justyny w akcji sprzedaży kart świątecznych na cele dobroczynne. Mundek, podobnie jak Gienkowie, wyraża zadowolenie z pomyślnego zakończenie negocjacji akcesyjnych do Unii Europejskiej, Dorota ubolewa jednak, że Polacy są słabo poinformowani na temat przystąpienie Polski do UE. Mimo, że do wigilii pozostały jeszcze trzy dni, Mundek postanawia już teraz ofiarować Dorocie obraz pędzla Setkowicza. Okazuje się, że jest autentyczna akwarela, którą kiedyś dostał od cioci Karoliny, a ta, która została skradziona była tylko kopią. Gienek natychmiast zawiesza obrazek nad kanapą. Przychodzą Wisia i Piotrek. Syn Gienka usprawiedliwia się, że w tym roku spędzi wigilię u mamy. Piotrek wstępuje na chwilę do Justynki, którą prosi, aby wreszcie wyciągnęła rękę na zgodę i przestała mieć pretensję do Lusi za śmierć Czarka. Po wyjściu Piotrka, Gienek prosi Justynę, aby zawiozła Elżbiecie pieniądze. Niepostrzeżenie do pokoju wchodzi Dorota, Gienek zmuszony jest wyjaśnić całą sytuację. Nagle rozmowę przerywa głośny rumor. Okazuje się, że to obrazek Setkowicza spadł wprost na głowę Mundka...