- Adam jest mocny - fizycznie i psychicznie. Miejsce na podium nie będzie zależało wyłącznie od jego aktualnej dyspozycji, ale także od szczęścia - ocenił wieloletni szkoleniowiec.
To właśnie pod jego okiem największe sukcesy odnosił także Paweł Czapiewski. - Adam na treningach osiąga już lepsze wyniki. Dlatego uważam, że jest w stanie nawet poprawić rekord Polski (1.43,22 - red.) - dodał.
Zdaniem Króla, szansa Kszczota jest w tym, aby bieg finałowy był szybki. Wówczas jest on w stanie wytrzymać tempo, a z szybkością na końcówce nie powinno być problemu. Nie bierze jednak pod uwagę sytuacji, że to mistrz Europy poprowadzi bieg.
Pekin 2015
- To jest wykluczone. Jeżeli to zrobi, to wtedy może być bez medalu. Osoba prowadząca zawsze traci więcej energii. To są mistrzostwa świata, w finale każdy chce wygrać. Jedynym zawodnikiem, który w takiej imprezie mógłby poprowadzić bieg od początku do końca to David Rudisha. Adam aż tak mocny nie jest - podkreślił trener.
Najgroźniejszym rywalem może być Bośniak Amel Tuka, który ma najlepszy tegoroczny wynik - 1.42,51.
- On wygląda na bardzo mocnego. Ma piekielny finisz. Przed rokiem w mistrzostwach Europy trzeciego biegu nie wytrzymał, ale teraz wygląda bardzo dobrze. Rudisha też może namieszać. W półfinale zrobił co chciał, dyktował warunki - powiedział Król.
Finał 800 m - we wtorek o godz. 14.55 czasu polskiego. Po raz ostatni na podium mistrzostw świata stanął w 2001 roku w Edmonton Czapiewski. Z Kanady przywiózł brąz.
bor