Pekin 2015

Pekin 2015: trzech Polaków w finale skoku o tyczce. "Warunki były znakomite"

Ostatnia aktualizacja: 22.08.2015 18:27
Trzech Polaków: Piotr Lisek (OSOT Szczecin), Robert Sobera (AZS AWF Wrocław) i Paweł Wojciechowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) wystąpi w poniedziałkowym finale konkursu skoku o tyczce lekkoatletycznych mistrzostw świata w Pekinie.
Audio
  • Mistrz świata z 2011 roku - Paweł Wojciechowski pokonał wszystkie wysokości (5,40, 5,55, 5,65 i 5,70) w pierwszych próbach (IAR)
  • Także Robert Sobera nie miał żadnej zrzutki w całym konkursie. Polak trochę żałował, że to były tylko kwalifikacje, a nie finał mistrzostw świata (IAR)
  • Piotr Lisek miał jedną zrzutkę, ale nie na dającej awans do finału wysokości 5,70, tylko na 5,65 (IAR)
Polak Piotr Lisek w eliminacjach skoku o tyczce podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Pekinie
Polak Piotr Lisek w eliminacjach skoku o tyczce podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w PekinieFoto: PAP/Adam Warżawa

Kwalifikacyjną wysokość 5,70 pokonało 16 zawodników spośród 34, którzy wystartowali w sobotę. W tym gronie są m.in. mistrz olimpijski z Londynu (2012) i wicemistrz globu Francuz Renaud Lavillenie oraz broniący tytułu Niemiec Raphael Holzdeppe.

- Myślę, że będzie trzeba bardzo wysoko skoczyć, nawet pod 6 metrów, by znaleźć się na podium. Czuję się bardzo dobrze, rozbieg jest w moim wykonaniu coraz pewniejszy. Oddałem cztery dobre próby, z których każda kolejna była lepsza - ocenił Wojciechowski.

Mistrz świata z Daegu (2011) zwrócił uwagę na odpadnięcie dwóch kandydatów do podium.

- Nie awansował Grek Konstadinos Filippidis i Brazylijczyk Thiago Braz. Obaj mają rezultaty powyżej 5,90 - dodał.

W finale jest także brązowy medalista halowych mistrzostw Europy Lisek.

- Chyba już powoli czuję formę. Warunki były znakomite, a to pokazały wyniki. Każdy ma chrapkę, by w takiej imprezie poprawić rekord życiowy. Ja też. Co prawda jest nas dużo i wszystko będzie się przeciągać, ale ja się czuję dobrze - podkreślił.

Takie same odczucia ma Sobera, który przede wszystkim narzekał na... jedzenie.

- Już mamy dość stołówki, gdzie serwowane są chińskie dania. Codziennie chodzimy sobie do restauracji. Co do samego skakania - było bardzo dobrze. Już teraz wiem, że Pekin wspominać będę pozytywnie. Atmosfera na trybunach jest niesamowita - powiedział.

Finał skoku o tyczce odbędzie się w poniedziałek.

Źródło: PZLA/x-news

Skład finału:

Sam Kendricks (USA)
Paweł Wojciechowski (Polska)
Renaud Lavillenie (Francja)
Jan Kudlicka (Czechy)
Robert Sobera (Polska)
Robert Renner (Słowenia)
Tobias Scherbarth (Niemcy)
Michal Balner (Czechy)
Shawnacy Barber (Kanada)
Piotr Lisek (Polska)
Augusto Dutra (Brazylia)
Iwan Giertlejn (Rosja)
German Chiaraviglio (Argentyna)
Kevin Menaldo (Francja)
Ivan Horvat (Chorwacja)
Raphael Holzdeppe (Niemcy)

ps

Czytaj także

Pekin 2015: Tomasz Gorazdowski nadaje z Chin. "Sportowo to był dla nas udany dzień"

22.08.2015 17:35
Pierwszy dzień lekkoatletycznych mistrzostw świata w Pekinie już za nami. Początek imprezy opisał wysłannik radiowej Trójki, Tomasz Gorazdowski.
Ghirmay Ghebreslassie biegnie po złoto lekkoatletycznych mistrzostw świata w Pekinie
Ghirmay Ghebreslassie biegnie po złoto lekkoatletycznych mistrzostw świata w PekinieFoto: PAP/EPA/SRDJAN SUKI
Posłuchaj
00'53 Tomasz Gorazdowski o pierwszym dniu lekkoatletycznych mistrzostw świata w Pekinie (PR3)
więcej

Mistrzostwa rozpoczęte. Prezydent Chin wygłosił formułkę i można skakać, rzucać bądź pchać. Bo biegać można było od samego rana, przecież o 7.35 rozpoczął się już maraton. Organizatorzy chcieli ulżyć biegaczom, skwar był ogromny. I tak było na tyle gorąco, że najlepiej poradzili sobie (co nie było niespodzianką) biegacze z krajów gorących lub bardzo gorących.

Wygrał najmłodszy w historii mistrz świata, 19 latek z Erytrei Ghirmay Ghebreselassie.

Czytaj dalej
Ghirmay Ghebreslassie 1200.jpg
Lekkoatletyczne MŚ: 1. dzień zmagań w Pekinie

Chyba nawet nie przeszkadzał mu smog, bo smogu jakoś w Pekinie nie ma. Jestem dwa dni i zarówno wieczorem jak i rano, widać niebo niebieskie wcale nie zza mgła spalin i trucizn. Podziałały zakazy i nakazy by wyłączać najbardziej szkodliwe zakłady i fabryki? Jeżeli tak, to mieszkańcy Pekinu powinni zaprosić najlepszych sportowców na codzienne starty w ich mieście.

Nawet korki są jakieś mniejsze niż kiedy byłem tu ostatni raz. I nie był to czas igrzysk, gdzie restrykcja były naprawdę duże. Nie jeżdżą same auta z parzystymi numerami rejestracji, albo z nieparzystymi. Chyba jeżdżą wszyscy, a może więcej ludzi przejęło wciąż rozwijające się metro. Dziś jechałem już 15., niedawno uruchomiona linią. Zdecydowanie mniej jest kopcących autobusów i ciężarówek, praktycznie wszystkie  motocykle, skutery i motorowery jeżdżą na prąd.

Wszystko się zmienia, nie zmienia się tylko styl jazdy kierowców, którzy pieszych maja za wrogów i dają temu wyraz. Z jezdni lepiej uciekać jak szybko się da. Generalnie, porównując miasto do stanu sprzed 7 lat z czasu igrzysk, trzeba stwierdzić, że Pekin pięknieje. Przybywa drzew, ale i imponujących budynków. Szklane wieżowce buduje się już coraz dalej i dalej od centrum. Nikną niestety w oczach stare hutongi, ale z ich losem pogodzono się już dawno. Czyste są chodniki, mniej śmieci tyle emeryci wolontariusze pilnują jak pilnowali porządku siedząc na składanych krzesełkach  na chodnikach na rogach ulic.

A sportowo to był naprawdę dla nas udany dzień. A jutro czekamy na złoto!!!

Tomasz Gorazdowski, ps, PolskieRadio.pl

Zobacz więcej na temat: Lekkoatletyka Pekin 2015