Paweł Fajdek choć ma wielkie problemy podczas igrzysk olimpijskich to na mistrzostwach świata jest bez wątpienia najlepszym młociarzem ostatnich lat. Pogromcy nie znalazł od 2013 roku gdy stanął na najwyższym stopniu podium w Moskwie. W stolicy Anglii był murowanym faworytem do złota. Dodatkowo podrażnionym niepowodzeniem w Rio de Janeiro, gdzie spalił wszystkie próby i nie był w ogóle klasyfikowany w konkursie olimpijskim.
W Londynie także spalił pierwszą próbę, ale później pokazał rywalom prawdziwą moc. Zwycięstwo dał mu rzut z czwartej kolejki, kiedy jego młot poleciał na odległość 79.81. W całym konkursie pokazał niesamowitą regularność. Trzy z czterech jego rzutów lądowało poza 79. metrem.
Do ostatniej próby na drugim stopniu podium był Wojciech Nowicki. Drugi z Polaków w najlepszej swojej próbie uzyskał 78.03. Dopiero w kolejce, która kończyła konkurs wyprzedził go Walerij Pronkin z Rosji, który w Londynie startował w drużynie Bezpaństwowców. Polak przegrał srebrny medal zaledwie o 13 centymetrów!
Tym samym Polacy powtórzyli swój wynik z Pekinu kiedy stali na tych samych stopniach podium. Wtedy rozdzielił ich Dilszod Nazarow z Tadżykistanu.
Być może panowie pozazdrościli medalowego żniwa Anicie Włodarczyk i Malwinie Kopron, które zdobyły medale z takich samych kruszców.