Stanisław Sosabowski urodził się w Stanisławowie (dzisiejsza Ukraina) w 1892 roku. Służył w armii austriackiej, a od października 1918 roku był już w Wojsku Polskim. We wrześniu 1939 roku dowodził heroiczną walką 21. pułku piechoty "Dzieci Warszawy" w obronie stolicy. Uciekł z niemieckiej niewoli, przedostał się przez Rumunię do Francji, a potem do Anglii. Dzięki niemu powstała pierwsza w historii wojska polskiego wielka jednostka spadochronowa.
Żołnierze spod znaku pikującego orła
Gen. Sosabowski pisał w swych wspomnieniach "Najkrótszą drogą", wydanych na emigracji w 1957 roku:
"Czy należało formować Brygadę z przeznaczeniem do Kraju, mimo że Brytyjczycy od samego początku nie taili, że chcą ją widzieć na froncie zachodnim? Tak, należało. Jestem przekonany, że gdyby nie przeznaczenie krajowe, Brygada nie byłaby powstała. Przeznaczenie to było magnesem, który przyciągał różnorodny element żołnierski".
23 września 1941 roku Wódz Naczelny RP na emigracji gen. Władysław Sikorski wydał rozkaz: " […] Gdy przyjdzie chwila, jak orły zwycięskie wpadniecie na wroga i przyczynicie się pierwsi do wyzwolenia naszej Ojczyzny. Jesteście odtąd Pierwszą Brygadą Spadochronową".
Wódz Naczelny zapewnił sobie u Brytyjczyków, że brygada nie będzie wchodziła w skład wojsk polskich, które pod dowództwem brytyjskim będą walczyć na froncie zachodnim. Spadochroniarze gen. Sosabowskiego byli jedyną polską formacją przeznaczoną do walki w kraju w czasie planowanego powstania przeciwko Niemcom. W ten sposób brygada spadochronowa podlegała jedynie polskiemu Wodzowi Naczelnemu. Status taki zatwierdziło brytyjskie War Office.
Pierwsi ochotnicy na spadochroniarzy zaczęli ćwiczyć już od lutego 1941 roku. Wiosną tego roku chętnych było tylu, że powstał ich własny ośrodek treningowy w miejscowości Largo House w Szkocji, zwany "Małpim Gajem". Mordercze szkolenie wymagało przezwyciężania trudności fizycznych i psychicznych.
Dotyczyło to również samego Sosabowskiego, który we wspomnieniach "Najkrótszą drogą", wydanych na emigracji w 1957 roku, pisał:
"Niech mi Czytelnik wybaczy, że wspomnę o sobie. Zawsze kochałem sport i dużą wagę przywiązywałem do utrzymania się w dobrej kondycji. Jestem zamiłowanym narciarzem i taternikiem, pływam, uprawiam z pasją turystykę itd. […] Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że siebie nie oszczędzałem i nie oszczędzam i że od swoich podkomendnych nigdy nie wymagałem więcej niż od siebie. […] ale otwarcie i uczciwie muszę przyznać, że nigdy nie sądziłem, iż po sążnistym przekroczeniu drugiej połowy życia zostanę skoczkiem spadochronowym".
Walka o Honor i Ojczyznę
Po tragicznej śmierci gen. Władysława Sikorskiego w katastrofie lotniczej nad Gibraltarem w lipcu 1943 roku, Brytyjczycy zaczęli starać się, żeby polska brygada przeszła pod ich dowództwo i zmieniła swoje przeznaczenie bojowe.
Gen. Sosabowski nie chciał się na to zgodzić, a po wybuchu Powstania Warszawskiego (mimo że był krytycznie nastawiony do decyzji o rozpoczęciu zrywu) zabiegał, żeby przynajmniej część jego brygady wsparła walczącą stolicę.
Jednak rząd polski uległ naciskowi brytyjskiemu i 6 czerwca 1944 roku polska brygada została podporządkowana gen. Bernardowi Montgomery’emu, dowódcy lądowych sił sprzymierzonych w Europie po inwazji w Normandii.
Dla polskich skoczków wybuch Powstania Warszawskiego był ciężkim ciosem – nie mogli wesprzeć ojczyzny, mimo że właśnie do tego przygotowali się całym sercem.
Gen. Sosabowski pisał we wspomnieniach "Droga wiodła ugorem", wydanych w Londynie w 1967 roku:
"W dniu 13 sierpnia żołnierze Brygady na znak protestu, widząc brak pomocy alianckiej dla Walczącej Warszawy, w spontanicznym odruchu odmówili przyjęcia posiłku. Meldowałem o tym Naczelnemu Wodzowi. Konsekwencji dyscyplinarnych w stosunku do żołnierzy nie wyciągałem, solidaryzując się z nimi duchowo".
W pierwszych dniach września 1944 roku awansowany wówczas na marszałka Montgomery przedstawił swój plan największej w historii operacji powietrznodesantowej, która miała doprowadzić do zakończenia wojny jeszcze tego roku, a przeszła do historii pod kryptonimem "Market Garden".
Odarty z czci i honoru
Brytyjski historyk Norman Davies napisał w 2006 roku we wstępie do książki "Rozdarty naród. Polska Brygada Spadochronowa w bitwie pod Arnhem" George'a F. Cholewczynskiegiego:
"W długiej historii niesprawiedliwości nikt nie został potraktowany bardziej niesprawiedliwie niż generał Stanisław Sosabowski, dowódca 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej. [...] Wczesnym latem 1944 roku płk Sosabowski wciąż liczył na to, że wróci drogą powietrzną do Polski i odegra istotną rolę w długo oczekiwanym powstaniu przeciw niemieckiemu okupantowi. [...] Sosabowski i jego brygada zostali podporządkowani dowództwu brytyjskiemu. Nastąpiło to 6 czerwca 1944, w dniu lądowania w Normandii. W efekcie brygada nie mogła przyjść z odsieczą Warszawie, kiedy wybuchło tam powstanie. We wrześniu wyruszyła do Holandii, aby wesprzeć anglo-amerykański desant pod Arnhem - i została zdziesiątkowana."
Klęska aliantów wymagała kozła ofiarnego. Przełożeni całą winę zrzucili na gen. Sosabowskiego. Dwaj najwyżsi rangą brytyjscy dowódcy - marszałek Bernard Montgomery i gen. Frederick Browning - zameldowali Sztabowi Generalnemu aliantów, że "Polacy spisywali się słabo". Bardzo szybko zapomnieli, że to polska brygada poniosła straty sięgające 25 proc. i osłaniała odwórt brytyjskiej 1. Dywizji Powietrznodesantowej.
Browning oskarżył Sosabowskiego także o "niechęć do współpracy" z innymi dowódcami alianckimi. Po naciskach na polski rząd, odwołano gen. Sosabowskiego ze stanowiska, a końca wojny doczekał jako dowódca jednostek wartowniczych i etapowych.
Posłuchaj, jakie błędy popełniło dowództwo aliantów w przygotowaniu operacji "Market Garden":
Władze brytyjskie nie przyznały mu renty wojskowej, mimo że jej warunkiem była służba pod dowództwem brytyjskim w 1945 roku. Sosabowski wszystkie warunki spełniał. Rentę taką rząd brytyjski przyznał m.in. gen. Władysławowi Andersowi i gen. Stanisławowi Maczkowi.
Po wojnie komuniści pozbawili twórcę 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej polskiego obywatelstwa. Sosabowski przez 17 lat pracował jako magazynier. Gdy miał 75 lat został zwolniony z pracy bez prawa do emerytury. Zmarł w biedzie w Londynie w 1967 roku.
Przyrwacanie chwały
Potraktowanego haniebnie dowódcę nie opuścili i nie zapomnieli jego żołnierze. Ci, którzy pracowali z nim po wojnie, codziennie salutowali niepozornemu magazynierowi. Po śmierci został pochowany wśród towarzyszy broni na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.
Jak się okazało o polskiej brygadzie spadochronowej i gen. Sosabowskim nie zapomnieli Holendrzy. W 1960 roku w Driel odsłonięto pomnik ku czci brygady z napisem "Surge Polonia", czyli "Powstań Polsko", takie hasło było wyszyte na sztandarze 1. Polskiej Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Powrócono do historycznych dyskusji o wkładzie polskiej brygady w bitwie o Arnhem.
W Holadii pojawiły się książki, publikacje i filmy na ten temat. Holenderski film "Zapomniani bohaterowie bitwy pod Arnhem" wyemitowany został w 2004 roku. Autorzy podkreślali bohaterski udział Polaków i postawę gen. Sosabowskiego. W maju 2006 roku królowa Beatrix uhonorowała pośmiertnie generała Medalem Brązowego Lwa, a brygadę Orderem Wojennym Wilhelma I, najwyższym holenderskiem odznaczeniem wojskowym.
im