1894
Ostatnia aktualizacja:
17.11.2017 12:20
10 lutego umarł Tadeusz Bobrowski, najbliższy Korzeniowskiemu członek rodziny. Jeszcze 10 lat po jego śmierci pisał w liście do przyjaciela: "O moim Wuju, opiekunie i dobrodzieju, nie mogę na zimno pisać. Do dzisiejszego dnia. [...] Był to człowiek wielkiego charakteru i niepospolitego rozumu. Chętki mojej na marynarki nie rozumiał, ale z zasady nie przeciwił się. W ciągu 20 lat wędrówek moich widziałem go cztery razy, ale jakiekolwiek dodatnie strony mój charakter posiada, zawdzięczam je przywiązaniu jego, opiece i wpływowi". Wuj zostawił mu w spadku 15 tys. rubli, co zapewniało mu stabilizację finansową na kilka lat. Poświęcił się pisaniu swojej pierwszej powieści. W kwietniu ukończył rękopis "Szaleństwa Almayera", w lipcu przesłał go do wydawcy, a w październiku powieść ukazała się podpisana pseudonimem Josepf Conrad. Niedługo później Korzeniowski zaczął pisać następną powieść "Wyrzutek".