Ks. biskup wyjaśniał, że tajemnica Bożego Narodzenia była przedmiotem malarstwa właściwie od pierwszych wieków istnienia chrześcijaństwa. – Wykształciły się dwie tradycje, inna na wschodzie i inna na zachodzie – mówił. W Bizancjum bazowano na scenie narodzin, która przedstawiała Maryję, leżącą na posłaniu i Jezusa, kąpanego przez służebnice. – Geneza sięga czasów pogańskich, tak przedstawiano narodziny cesarzy i bogów – tłumaczył gość. Dodał, że ikony łączą elementy pogańskie, apokryficzne, biblijne i tradycyjne, liturgiczne.
Na zachodzie natomiast Boże Narodzenie zostało „ocieplone”. – W ikonografii, pojawia się strzecha. Ta franciszkańska tradycja podkreśla swojskość, bliskość Boga. Pojawia się motyw ruin, które sugerują upadek antycznego, pogańskiego świata. Oto prawdziwy Bóg, który przychodzi niszczyć bałwochwalstwo – mówił.
Jolanta Stankiewicz podkreślała, że najważniejsza dla niej, w malowaniu scen narodzenia, jest bliskość Świętej Rodziny. – Czystość i nadzieja, jaką budzą te wydarzenia, uosobienie małego Jezusa, który przychodzi w postaci bezbronnego dziecka.
O. Rafał Zarzeczny odniósł się do literatury. Zaznaczył, że pierwszym chrześcijanom nie był potrzebny przepych, wystarczyło to, co zapisane w Ewangelii. Te, spisane przez świętych Jana, Marka, Łukasza i Jana uzupełniały apokryfy. – Służyły przedstawieniu tego, czego w Ewangelii nie ma. Co wydawało się oczywiste, a nie zostało ujęte – tłumaczył. Dodał, że pokazywały treści teologiczne w prosty sposób. - By każdy mógł je przyjąć i żyć nimi na co dzień.
Więcej w całej audycji.
Gospodarzem programu była Sylwia Sułkowska.
Polskie Radio 24/ip
________________
Data emisji: 26.12.2016
Godzina emisji: 16:30