Z ostatnich igrzysk rozgrywanych w 2014 roku w Soczi biało-czerwoni wrócili z sześcioma medalami - zdobyli cztery złote, jeden srebrny i jeden brązowy krążek. Podobnie było w 2010 roku - Polacy wskakiwali w Kanadzie na podium sześć razy, z tym, że tylko raz po to, by odebrać złoty medal. Z Vancouver biało-czerwoni przywieźli też trzy srebrne i dwa brązowe medale.
Jak będzie tym razem? Apetyty są wielkie, a nasi sportowcy pracują w pocie czoła, ambitnie podchodząc do sprawy. Przecież każdy z nich marzy o medalu. W pierwszej kolejności na igrzyska trzeba się jednak zakwalifikować, a o to trzeba jeszcze powalczyć. Na razie tylko para taneczna w łyżwiarstwie figurowym oraz biathlonistki kwalifikacje mają za sobą. Panczeniści, skoczkowie z dwukrotnym mistrzem olimpijskim Kamilem Stochem na czele, czy mistrzyni z Soczi Justyna Kowalczyk dopiero rozpoczną walkę o bilety do Korei, ale nikt nie bierze pod uwagę, że nie wsiądą oni na pokład specjalnie na tę okazję pomalowanego Dreamlinera B787 Polskich Linii Lotniczych, który przetransportuje reprezentantów Polski do PjongCzang.
Źródło: PolskieRadio.pl
Po poprzednich igrzyskach poprzeczka wisi bardzo wysoko, czy poprawimy wynik?
To jest sport i wszystko może się zdarzyć. Ale czy przed Soczi ktoś myślał o złotym medalu w konkurencji zdominowanej od lat przez holenderskich łyżwiarzy? Nikt nie wieszał na szyi Zbigniewa Bródki medalu, a Polak ku zaskoczeniu wielu pokonał holenderską maszynę i dokonał czegoś niesamowitego. Życie uczy zatem, że wszystko jest możliwe. Przed Vancouver także nikt nie mówił, że możemy zdobyć sześć medali, a jednak Polacy je wywalczyli. Przed Soczi też tylko najwięksi optymiści mogli myśleć o powtórce z Kanady, a tymczasem było lepiej.
PjongCzang szykuje się na przyjęcie sportowców - "Kruca bomba, mało casu"
Sportowcy szykują formę, dziennikarze ostrzą pióra, a gospodarze imprezy dopinają na ostatni guzik sprawy organizacyjne, przyjmują wizyty przedstawicieli komitetów olimpijskich.
Zadowolona z ostatniej przed zimowymi igrzyskami roboczej wizyty w Pjongczangu wróciła szefowa polskiej misji olimpijskiej Marzenna Koszewska, która miała okazję wizytować m.in. miejsca noclegowe biało-czerwonych. - W Korei czuć już igrzyska. Na każdym kroku widać olimpijski branding, maskotki, ale przed organizatorami wciąż sporo pracy i określenie - kosmetycznej, chyba byłoby za delikatne mówi w rozmowie z portalem PolskeiRadio.pl. - Szczególnie w rejonie górskiej wioski olimpijskiej widać pracujący ciężki sprzęt. Zapewniono nas jednak, że wszystko postępuje zgodnie z harmonogramem. Natomiast wioska lodowa w Gangneung jest praktycznie gotowa. Wystarczy posprzątać i wstawić meble. Podobnie jest z obiektami sportowymi - dodaje Koszewska, a nam przypomina się scena z kultowego filmu Vabank II, czyli riposta, gdy Kwincie opowiadają o tworzeniu złudzenia "Szwajcarii” na potrzeby oszukania Kramera:
- Tu jesce klumby, i tutaj, i pięęękny będzie widok.
– Czyli zdąży pan na czas?
– Wszystko będzie, panie Kwinto. Według życenia. Kruca bomba, mało casu.
W 2014 roku w Soczi Polskę reprezentowało 59 sportowców. PKOl szacuje, że w Korei Południowej będzie ich ok. 55. Ostateczny termin walki o kwalifikacje mija 21 stycznia.
- Nasza reprezentacja traktowana jest jako jedna z tych większych. Organizatorzy takim krajom, po analizie spodziewanej wielkości ekipy, przydzielają konkretny budynek i miejsca zakwaterowania. Miałam okazję je odwiedzić, zarówno te w wiosce górskiej, jak i lodowej. Stworzyliśmy plany gdzie będzie nasze biuro, gdzie pomieszczenia misji medycznej, gdzie będą ulokowani przedstawiciele poszczególnych dyscyplin. Szkoda jedynie, że stan górskiej wioski nie był nieco lepszy - przyznała szefowa misji.
Ekipy będą mieszkały w piętnastopiętrowych budynkach. W wiosce górskiej biało-czerwoni zajmą piętra od ósmego do 12., a w lodowej od dziewiątego do 14.
Polacy zdobędą PjongCzang w "szatach" 4F? Naszym mistrzom mody nie zawsze udawały się stroje na igrzyska
- Nie wiem, z kim będziemy sąsiadowali. Organizatorzy nie zdradzili takich informacji, wcześniej natomiast nie pytali o preferencje. Jestem pewna, że z każdym stworzymy udane sąsiedztwo - dodała.
Szata zdobi olimpijczyka, Polaków ubierze 4F
Kilka dni temu marka 4F zaprezentowała stworzoną z użyciem najnowocześniejszych technologii kolekcję, którą nosić będą polscy sportowcy podczas z igrzysk w PjongCzang.
Przy produkcji odzieży zastosowano laserowe cięcia gwarantujące trwałość. Natomiast tradycyjne szwy zastąpiono klejonymi. Nie zabrakło także rozwiązań bardzo praktycznych, jak magnetyczne zapięcia kieszeni czy kurtka puchowa, którą można spakować do niewielkiego woreczka. Komplet dla jednego zawodnika składa się z kilkudziesięciu elementów.
Pokaz kolekcji olimpijskiej marki 4F
Igrzyska w 2018 roku będą trzecimi zimowymi na kontynencie azjatyckim. Poprzednie odbyły się w Japonii - w 1972 roku w Sapporo i w 1998 w Nagano. Korea Południowa była już gospodarzem letnich zmagań olimpijskich. Miały one miejsce w 1988 roku w Seulu.
W Pjongczangu sportowcy będą walczyć o 102 komplety medali. W programie znalazły się cztery nowe konkurencje: snowboardowy big air, wyścig ze startu wspólnego w łyżwiarstwie szybkim, rywalizacja par mieszanych w curlingu oraz zmagania drużynowe w narciarstwie alpejskim. Wycofano natomiast slalom równoległy w snowboardzie.
Igrzyska potrwają od 9 do 25 lutego.
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl, PAP, IAR