Działacze MKOl mają rozstrzygnąć, czy w Rosji zerwano z nagminnym i mającym systemowy charakter łamaniem przepisów antydopingowych. Światowa Agencja Antydopingowa wykazała, że takie praktyki stosowano w ekipie Rosji podczas poprzednich zimowych igrzysk, w Soczi. Gospodarze byli wtedy najbardziej utytułowaną reprezentacją, ale od tego czasu MKOl pozbawił ich już 11 medali, a 25 sportowców - nie tylko medalistów - dożywotnio zdyskwalifikował.
W połowie ubiegłego miesiąca Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) podtrzymała ocenę, że rosyjska agencja do spraw walki z dopingiem nie spełnia wymogów i nie powinna odzyskać akredytacji.
Rosjanom zarzuca się, że w proceder stosowania niedozwolonego dopingu zaangażowani byli nie tylko sportowcy, trenerzy i działacze sportowi, ale też pracownicy rosyjskiej agencji antydopingowej, funkcjonariusze państwowi, a nawet służby specjalne. Prezes Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego Aleksander Żukow odrzuca te oskarżenia.
We wtorek w rosyjskich mediach pojawiają się informacje, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski postawił Moskwie warunki dopuszczenia sportowców do zimowych igrzysk w Pjongczangu.
Z doniesień można dowiedzieć się, że jednym z kryteriów MKOl zgody jest brak nazwiska zawodnika w bazie danych Moskiewskiego Laboratorium Antydopingowego (instytucja straciła certyfikat Światowej Agencji Antydopingowej i została oskarżona o fałszowanie prób dopingowych). Decyzje w sprawie sportowców będą podejmować międzynarodowe federacje, a zatwierdzi je specjalna komisja.
Portal Gazieta.ru sugeruje z kolei, że zawodnicy z Rosji pod neutralną flagą.
bor, ps