Zimowe Igrzyska Olimpijskie Pjongczang 2018

PjongCzang 2018: igrzyska będą czyste? "Zrobiliśmy wszystko, aby zapewnić uczciwą rywalizację"

Ostatnia aktualizacja: 08.02.2018 21:09
Kwestia dopingu jest jedynym poważnym negatywnym czynnikiem utrudniającym radość z nadchodzących igrzysk. Prezydent Światowej Agencji Antydopingowej Craig Reedie zapewnił, że WADA zrobiła wszystko, aby w Pjongczangu odbyła się uczciwa rywalizacja.
Craig Reedie, przewodniczący WADA
Craig Reedie, przewodniczący WADAFoto: PAP/EPA/DANIEL KOPATSCH

Koreańczycy dołożyli wszelkich starań, aby igrzyska przebiegały bez zakłóceń. Wobec ich przygotowań nie wysunięto większych zastrzeżeń. Wyraźnie zelżał nawet mróz i oglądanie na żywo piątkowej ceremonii otwarcia zapowiada się bardziej przyjemnie. Jednak echa rosyjskiego skandalu dopingowego rezonują w Korei głośno.

Do problemu niejednokrotnie odnoszą się sami zawodnicy. Kanadyjski biegacz narciarski Alex Harvey stwierdził, że z raportu MKOl wynika, iż jego dyscyplina jest jedną z najbardziej dotkniętych dopingiem, ale stara się myśleć pozytywnie.

- Całą karierę sobie powtarzam, że i tak można pokonać oszustów - powiedział dwukrotny mistrz świata.

Czytaj dalej:
biegi narciarskie 1200 f.jpg
biegi narciarskie na dopingu? Szokujące ustalenia niemieckiej telewizji

W czwartek na spotkaniu z dziennikarzami wszelkie obawy próbował rozwiewać Reedie. Od kwietnia ubiegłego roku wykonano prawie 17000 testów u przedstawicieli zimowych dyscyplin. W trakcie samych igrzysk będzie ich ok. 2500.

- Mam nadzieję, że wszystko to co zrobiliśmy, szczególnie w zakresie przedolimpijskich testów antydopingowych, daje sportowcom poczucie, że wezmą udział w uczciwej rywalizacji. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby w tym względzie zapewnić im odpowiednie warunki - podkreślił.

Kierowana przez niego organizacja oraz MKOl muszą się teraz zmagać z ciosem, jak w ich kierunku w ubiegłym tygodniu niespodziewanie wyprowadził Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie (CAS).

W wyniku skandalu dopingowego MKOl odebrał Rosjanom 13 medali wywalczonych cztery lata temu w Soczi, zdyskwalifikował ponad 40 sportowców i zawiesił Rosyjski Komitet Olimpijski. CAS orzekł jednak, że nie było wystarczających dowodów, aby takie sankcje zastosować i uznał apelacje większości zawodników, co oznacza, że Rosja odzyska co najmniej dziewięć medali.

- Naprawdę nie rozumiem na podstawie jakich przesłanek CAS wydał takie orzeczenie. Wciąż czekamy na jego uzasadnienie. Trzy śledztwa dowiodły, że w Rosji regularnie dopuszczano się manipulacji wynikami kontroli antydopingowej. Nie mam pojęcia, jak CAS mógł dojść do tak odmiennych wniosków - przyznał Reedie.

W Pjongczangu ma wystąpić 169 rosyjskich sportowców dopuszczonych przez MKOl. Rywalizować jednak będą pod flagą olimpijską. Zachęceni ostatnim werdyktem CAS rosyjscy dopingowicze domagają się prawa startu w igrzyskach.

W tej kwestii decyzja CAS spodziewana jest w piątek. Jeśli trybunał podzieli rosyjskie stanowisko, to i tak prawdopodobnie będzie to miało wymiar jedynie symboliczny. MKOl nie może bowiem zostać zmuszony do zaproszenia tych zawodników na igrzyska.

pm 

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

PjongCzang 2018: MKOl odmówił sportowcom z Rosji. "Nie ma pewności, aby byli czyści"

Ostatnia aktualizacja: 05.02.2018 10:27
Międzynarodowy Komitet Olimpijski odrzucił prośbę Rosji o zaproszenie 15 sportowców z tego kraju do udziału w igrzyskach w Pjongczangu. Prośba została wystosowana po tym jak 28 rosyjskich sportowców zostało uniewinnionych przez Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy.
rozwiń zwiń