Attache prasowy misji Henryk Urbaś przyznał w rozmowie z PAP, że reakcja na słowa zawodniczki mogłoby źle wpłynąć na sytuację.
- Uznaliśmy, że to nie czas aby tutaj, na miejscu sięgać po rozmowy dyscyplinujące czy jakiekolwiek upomnienia, skoro biathlonistki jeszcze udziału w igrzyskach nie zakończyły. Ewentualna interwencja mogłaby spowodować dalszą eskalację napięcia – powiedział.
Urbaś zapewnił, że dobór słów, jakich użyła na filmie zawodniczka jest nie do zaakceptowania przez kierownictwo misji.
- Na pewno tekstu, a dokładniej – słów jakich Weronika Nowakowska użyła, nie akceptujemy. Zdajemy sobie jednak sprawę, że „popełniła” te słowa pod wpływem bardzo silnych i raczej zrozumiałych emocji (wynikowe plany igrzyskowe miała na pewno znacznie ambitniejsze niż to co tu osiągnęła), ale także – nie pomijajmy faktu, że kiedy zreflektowała się jak bardzo nieeleganckich słów użyła – próbowała ze swojej wypowiedzi się wytłumaczyć, argumentując przyczyny swego wzburzenia. De facto – przyznała się do błędu – dodał działacz.
W podobnym tonie w rozmowie z PAP wypowiedział się trener kobiecej reprezentacji Tobias Torgersen.
- Przede wszystkim wolałbym, żeby Weronika żadnych komentarzy w internecie nie czytała. Kibice zwykle nie mają świadomości jak naprawdę wygląda walka na igrzyskach, jak niesamowicie wyrównany jest poziom. Poza tym nie bez znaczenia jest budżet, jakim dysponujemy, w porównaniu do tych najlepszych krajów - podkreślił norweski szkoleniowiec.
- Dobór słów rzeczywiście jest niefortunny, ale w samym prawie do obrony nie tyle przed krytyką, co wulgarnymi komentarzami Weronikę wspieram, choć, jak już wspomniałem, lepiej by było, gdyby nie zwracała na takie rzeczy uwagi. Igrzyska się dla nas jeszcze nie skończyły i musimy się uporać z tym zamieszaniem - dodał.
Polki czeka jeszcze rywalizacja sztafetowa, która zaplanowana jest na czwartek. Biało-czerwone byłyby zadowolone z miejsca w najlepszej szóstce.
31-letnia Nowakowska to srebrna i brązowa medalistka mistrzostw świata w Kontiolahti (2015). Rok temu wznowiła karierę po urodzeniu bliźniąt, przyznając, że chce w Pjongczangu spełnić marzenie o olimpijskim medalu.
W obecnym sezonie Pucharu Świata spisywała się najlepiej z Polek. Jej najlepszym wynikiem było czwarte miejsce w styczniowym biegu na dochodzenie w Oberhofie. W Korei Południowej jednak rozczarowała. W trzech startach kolejno zajęła: 34., 30. i 21. miejsce.
W sobotę za pośrednictwem serwisu Instagram umieściła nagranie, w którym do kibiców obrażających ją w internecie i sugerujących, że do Pjongczangu pojechała na wycieczkę, zwróciła się słowami: "w d...e byliście, g...o widzieliście".
Później za swoją emocjonalną reakcję przeprosiła, a także tłumaczyła, że ma świadomość słabej postawy i jest gotowa na krytykę, ale na obrażanie siebie i rodziny się nie godzi.
Nowakowska już wcześniej zapowiedziała, że po tym sezonie definitywnie kończy karierę sportową.
pm